Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2011, 16:53   #108
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Prawdę powiedziawszy, nie spodziewał się, że pracownicy karczmy wykażą się takim zrozumieniem obecnej sytuacji i chęcią pomocy. Wszyscy brnęli razem w to pieprzone bagno, które pozostawił im jego kochany braciszek. Na ile jednak ów zapał był szczery, a ile w tym było wyrachowania. Przecież w tym momencie nie trudno było powiedzieć, że o wszystkim doniesie się strażnikom, no chyba że szanowny pan zapłaci okrągłą sumkę. A może oni liczyli na udział w zyskach, jaki mogliby otrzymać poza normalną comiesięczną pensją?

Nim zdążył sobie poukładać wszystko w głowie, zauważył za oknem ruch. W chwili gdy podniósł głowę, jakaś sylwetka oderwała się od szyby i zniknęła. Jednak ten moment wystarczył aby Brunon poznał mężczyznę. Podsłuchiwał ten sam, który wypytywał się o kompanów, których ciała pewnie już mijały Twierdzę Reikguardu. Momentalnie zerwał się z stołka i pognał w kierunku tylnego wyjścia.
- Łapać łobuza – wrzasnął do patrzących na niego z osłupieniem pracowników. – Złodziej! Tam! Na zewnątrz!

Dopadł do drzwi, które otwarły się z hukiem i wybiegł na dziedziniec. Widział znikające za rogiem plecy podsłuchującego. Nie miał raczej szans na jego złapanie, ale biegł jeszcze ile sił w nogach, licząc na łut szczęścia.
- Złodziej! Łapać draba! – darł się, licząc że ktoś usłyszy i złapie mężczyznę. Na wyjaśnienia przyjdzie czas później.
 
xeper jest offline