Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2011, 01:14   #6
More Power
 
More Power's Avatar
 
Reputacja: 1 More Power nie jest za bardzo znany
Tymczasem Martha jeszcze raz zamknęła się w łazience, ogłaszając że musi wpierw doprowadzić się do porządku. A gdy już wyszła, to choć umyta i z poprawionym makijażem, wciąż wyglądała jak siedem nieszczęść. Von Glaumer usiadła powoli na łóżku, przybrała pozycję skuloną, trzymając się za brzuch: - Dziękuję... - było to pierwsze słowo Marthy skierowane do Hildy - Tobie i twojej przyjaciółce. Ja... przepraszam za kłopot, ale to wszystko... To wszystko mnie po prostu przerosło. Ja do końca nie mogę uwierzyć, i ciągle, i ciągle... zadaje sobie to pytanie: “Dlaczego właśnie mi?” Nam... Nam, mi i Guntherowi – W jej oczach było wyraźnie widać jak bardzo ta kobieta cierpi, jak bardzo jest zmęczona i jak wiele nieprzespała ostatnio godzin. I choć próbowała do końca, ostatkiem sił zachować fason, łzy zaczęły powoli napływać jej do oczu - Nigdy nie sądziłam, że nas to spotka. Dwa dni temu zaginął nasz syn, Beni. Najgorsze, że nie ma po nim śladu. Zginął gdy był na spacerze z Guntherem, szli właśnie na basen. Podobno wtedy gdy Gunther kupował naszemu synkowi jakąś zabawkę na straganie, jakiś owczarek rzucił się na niego i wydarł mu z dłoni portfel. Musiał być tresowany. Wtedy... - kobieta wzięła głęboki oddech - Wtedy Gunther pobiegł za nim, ale ten mu uciekł. Gdy wrócił... Beniego tam już nie było - ostatnie słowa z trudem przedostały się jej przez usta, wypowiedziała je niemalże piskliwym szeptem - Przepraszam... Masz może chusteczki? - za chwilę jednak jakby coś do niej dotarło. Jej powieki bowiem znacznie się uniosły, a usta wzięły gwałtowny wdech - O nie! Gunther... ! On... On chyba tam poszedł! Mein Gott, on poszedł tam sam! Przecież... Musisz go powstrzymać! Jemu nie może się nic stać! Teraz tylko jego mam!

Obie słuchały w milczeniu historii Marthy, jednocześnie intensywnie myśląc nad rozwiązaniem całej sytuacji. Gdy Martha zamilkła, Fatma zadała kilka pytań które podtrzymały rozmowę i pozwoliły na lepszą ocenę sytuacji. Niczym lekarz pytający o symptomy aby postawić diagnozę.
-Spokojnie, możesz liczyć na nasze wsparcie. -Gdzie poszedł Gunther? porywacz się odezwał? Ktoś chce okup za waszego synka? zgłosiliście to na policję? - zapytała Fatma, próbując mówić jak najspokojniej się da, by nie wywołać dodatkowej paniki u Marthy.
Niestety, nie udało się, jako lekarz zwykle rząda szybkich i precyzyjnych odpowiedzi na zadane pytania. Tym razem jednak ten ton nie zdał egzaminu. Nawał pytań dodatkowo tylko rozdrażnił rozstrzęsioną ofiarę zniknięcia syna - Nie rozumiecie! Gunther... on bardzo czuje sie winny, w zasadzie to oboje... ale on poszedł sam do sekcji 24! Uważa, że to tamtejsi romowie porwali Beniego by wykorzystać go do szantażu! Błagam, nie martwcie się o mnie, ale teraz Guntherowi grozi... - kobieta gwałtownie przytkała swoją wątłą dłoń do otwartych ust. Jej ciało jakby przez chwilę całkowice zwiotczało, i Martha omdlewając wpadła wprost w ramiona Hildy. A gdy znów oprzytomniała, ponowiła prośbę - Błagam, niech ktoś go stamtąd zabierze... - szepnęła płaczliwie.

A więc wszystko jasne. Zniknął 5letni chłopczyk, Benjamin. Wykończona Martha przykryła się kocem i patrząc w sufit cichutko łkała. Tymczasem Fatma i Hilda odeszły na chwilę na bok, aby ustalić co dalej. Trzeba stworzyć jakiś plan
 
More Power jest offline