Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2011, 15:42   #394
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację


- Więc... jak się tu właściwie dostałeś? Służba dla iblithów tak bardzo cię kręci? - uśmiechnęła się lekko.
- To nie jest jakaś wyjątkowa historia. Na ogół żaden szanujący się drow nie wybiera się na ten słoneczny świat, bo tak mu się podoba. Na ogół musi po prostu uciekać. Ja musiałem uciekać. Tyle. Nie kręci. Masz lepszy pomysł? Sama jesteś podoficerem... Loth może i patrzy, może i kogoś obdarza łaskami... ale kufla nie napełni... żarcia nie kupi. A jakoś trzeba wegetować. Nie?
- Ym – mruknęła, popijając wino.
Dokładnie. W sumie miał rację, tu był bezpieczny, nikt go nie gonił z pochodniami i widłami. To był powód dla którego ona sama też tu była. Była jedynie ciekawa czy Szary naprawdę tak dobrze płacił, czy tak dobry mag nie potrafił sobie znaleźć lepszej posady. W sumie wszystko jedno, ona też musiała jeść i pić i nienawidziła iblithów a przecież wciąż tu była.
- A ta przykrywka w burdelu... to był twój własny pomysł...? - kolejny uśmieszek z serii 'ehe '
- Nie. To po prostu jedna z działających komórek operacyjnych. Choć przyznam, że nie zrobiłem tego bez własnej... hm... satysfakcji.
Zapewne. W końcu to mag więc pewnie znalazł sposób nawet na jakieś fajne gratisy związane z obcowaniem z obcymi iblithami... Fuj.
- Więc wyruszasz by odbić jednego z naszych...? Nawet go nie znasz. To zielony. Co sprawia, że drowi mag ryzykuje życiem dla kogoś Takiego?
- A co to za różnica? Dostanę za niego premie. Kilka kul ognia na prawo i lewo, parę teleportów. Potem będę mógł dostatnio sobie żyć jakiś czas. Tu nie ma jakiś wyższych idei. nie doszukuj się ich. Liczy się to, że Szary ork płaci. Płaci bardzo dobrze i jeszcze nie próbował niczego głupiego...
Więc płaci naprawdę dobrze. Ta, to ma sens. Był magiem, wiadomo jacy oni są. Ona sama wolałaby olać temat i poczekać na łatwiejsze zadanie, zamiast narażać się ponad miarę, ale była przecież nowym rekrutem, a Laron wkupił się już w łaski Szarego więc premia go nie ominie. Prawdziwe, znane, smutne ale nie ma się co dziwić. Ona miała dokładnie takie samo podejście do służby tutaj.
- Wydawało się im, że byłam pojmana... – zaśmiała się nagle i pokręciła głową. – Ruszyli na okręt, żeby mnie odbić.

Milczała chwilę.
- Mnie średnio tu płacą, ale idę po niego.
Milczeli chwilę oboje.
- Gotowa nieść pomoc potrzebującym? Sarkazm był w zasadzie niewyczuwalny… dla kogoś kto jednak wychowywał się w Podmroku był oczywisty.
- Taaaaa, Lol[th], zawsze – uśmiechnęła się figlarnie.
- Mamy godzinę. Masz pomysł na sensowne, jej wykorzystanie?
- Owszem – spuściła wzrok i spoglądała na wino w kielichu. – Co do pensji i premii... Nie otrzymałam jeszcze wynagrodzenia za poprzednią misję.
Dopiła wino i wstała od stolika, spoglądając z lubością na Larona.
- Mamy do dokończenia pojedynek.
W jej głosie nie było nienawiści ani złości. Wręcz przeciwnie.
- Jestem ciekawa jak pójdzie mi z tak utalentowanym magiem. Z jakiegoś powodu lubię doświadczać twojego bólu – szepnęła. – Może dlatego, że była to pierwsza autentyczna rzecz w naszym „związku” – uśmiechnęła się i ruszyła do drzwi. – Poczekam na zewnątrz...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline