Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2011, 19:25   #20
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Syberian Storm dokładnie tak wyobrażał sobie patrol samozwańczego bohatera. Wraz z Bezdomnym Obrońcą, która później przedstawiła się jako Misa przemykali po dachach budynków zasłuchując głosów miasta. Misa kilka razy dostawała raporty policji, o dobrych przestępach, ale głownie to były kradzieże "już po fakcie".
Tymczasem dziewczyna opowiadała o przeszłości superbohaterów. Wspomniała o złotych czasach Dzikiego Zachodu, gdy sprawiedliwość była surowsza, a przestępcy prawie nieuchwytni. Ponarzekała że dziś złoczyńcy są ogólnie znani i zbyt często opuszczają mury więźnia, czy to uciekając, czy to dzięki prawnikom.
Chętnie też mówiła o Lidze i chwiała ich za sprawianie iż świat jest lepszy. Mruknęła coś o takich, który tylko utrzymują sprawy na jednym poziomie, ale więcej nic nie powiedziała.
W końcu wyszedł temat: dlaczego nikt nie wrócił?
-I tu jest problem - powiedziała zatrzymując się przy krawędzi dachu i spoglądając na całodobowy sklep po drugiej stronie ulicy. - Z tego co wiem cała planeta zassała się "do środka". Wiesz, jak czarna dziura. Dziwne tylko że sygnał jakoś się przedostał... Z moich informacji mamy teraz tam studnię grawitacyjną. Ściąga wszytko do jednego punktu i zgniata na miazgę. Nikt nie może tego przeżyć nawet Green Lanter, Supermen lub moja skromna osoba. Nie wyobrażam sobie jak tamci obcy to zrobili. W każdym razie załatwili się. Na amen. O, patrz oto właśnie zbrodnia w toku'
Pod sklepem pojawiło się kilku gości w maska klanów, jeden miał rewolwer, pozostali łomy.
- Bohaterskie ABC - dziewczyna ściszyła głos. - Wchodzisz szybko, wybierasz najpierw tych z bronią palną... Nalepiając umieć znokautować jednym ciosem... To jakieś siedem metrów w dół... Lecisz drabiną pożarową..?
I bez ostrzeżenia skoczyła w dół prosto na kark draba z bronią.

Robin, Answer i Lob zostali na dachu po ulotnieniu się trzeciego nocnego obrońcy. Lob najwyraźniej się nudził ale ciągle sterczał na miejscu, bo cała sprawa zawała szanse sporego zysku.
Gdy Robin skończył okręcać nakładkę z reflektora z komputera batcve doszły ciekawe informacje. Po woli prawdziwa tożsamość Bezdomnego Obrońcy zaczynała powoli chodzić na światło dzienne, ale brakowało jeszcze wiele elementów.
Gdzieś ze strony portu zaczęły dochodzić poniesiony głosy i głos tłuczonego szkła. Zwykle nie było coś niezwykłego, zwłaszcza tutaj, ale na placu przed magazynem pojawiła się grupka siedmiu byczków w wieku koło dwudziestu, dwudziestu pięciu lat uznojeni w palki, łomy i inne typowo barowe uzbrojenie.
- Nie ma Nietoperza- - Mruknął jeden z nich rozglądają się do okola.
- Nie ma, ale jest wypasiony motor - powiedział inny wskazując maszynę Loba
Banda szybko zebrała się wokół wielkiego harleya.
- Rekwirujemy?
- Jeszcze się pytasz?


NightShadowWpatrywał się w informacje pojawiające się na monitorze. Robin - przyboczny Batmana, raz zniknął na jakiś czas, a gdy znów pojawił się jego zachowanie i styl walki uległy zmianie. Można wnioskować że było ich dwóch. Tylko dlaczego nie poleciał skoro Bat Girl i Nightwing? Jedno jest pewne- przejął sowim interes po sowim metorze.
Kolejny to osobnik bez twarzy. Był to mało znany Answer. Kręcił się koło Question'a i Batmana. Nic dziwnego że Robin go znał... pewnie nie poleciał, bo nie zaliczano go oficjalnie w szeregi Ligi Sprawiedliwych. Musiał działać już wcześniej, ale na tyle dyskretnie, że poza pogłosami uniknął rozgłosu.
Na temat Lobo było aż nad to informacji, ale mowa tu o jego starszej wersji. Była jednak informacja o badaniu materiału genetycznego Czerniania. Ponoć projekt nie przyniósł efektów i został zamknięty. Wtedy młody musiał by być klonem... trzeba będzie później włamać się do bazy danych Lexcopru.
Na końcu była ta cała Bezdomny Obrońca. Od pół roku buszowała po ulicach Gotham, Metorpolis i Metro City. Wymykała się policji oraz dziennikarza oszczędnie porcjując informacje o siebie. Nie ukrywała się, nie miała najwyraźniej drugiej tożsamości, ale znikała gdzieś poza trzema miastami. Umówiła się w dość nietypowym miejscu. Według współczesnych map było to szczere pole... ale według starszych było niedaleko miasteczko. Brakowało mu jeszcze informacji dlaczego tak jest, ale dopiero gromadził bazę więc z czasem pewnie i to się wyjaśni...
Napad na Waynelab. Miał miejsce trzy noce temu. Strażnicy o poderżniętych gardłach lub zastrzeleni, woźny potraktowany śmeholem Jokera. Formułę tego świństwa znał ponoć tylko Joker i jego przylepa Harly Qeeen. Nie było potwierdzenia ich śmierci po zakończeniu Kryzysu, a znając tych dwoje ich przeżycie balansowało gdzieś w granicach możliwe, a prawdopodobniej. Choć ktoś zawsze mógł się podszywać.
Informacji o innych superzłoczyńcach był niewiele. Były to albo akty zgonu, albo zaginięcia. Widać nawet jeśli żyli zaprzestali działalności i dobrze się zaszyli. Tylko jak to sprawdzić jeśli nie wychylali się dotychczas? Bezdomna twierdzi, że wiem kto gryzie ziemię, a kto nie. Zachowywała się jak by była tego pewna. Może warto się z nią spotkać?
 

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 17-07-2011 o 22:17.
Cothrom jest offline