Wątek: Tysiąc Tronów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2011, 19:43   #294
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Soe popatrzyła na trupy, a potem na swój zakrwawiony miecz. Zaczynała wierzyć, że te obrzydlistwa wcale jej już nie ruszają. Było jej trochę niedobrze, ale czuła ulgę widząc, że nie żyją, a oni obeszli się bez strat. Zmusiła się, aby przyjrzeć się choć trochę każdemu z nich. Nie miała pojęcia, a ostatecznie i tak nie zbliżyła się do tego otoczonego rojem much. Dlaczego na świecie było coś, co aż tak niszczyło ludzi? To było niesprawiedliwe. Przecież ta kobieta była piękna. Mimo swojej niebieskiej skóry, rozprutego brzucha i okropnego grymasu na twarzy. Tam gdzieś, kiedyś, była piękna.
Soe zadrżała, niespodziewanie przytulając się do Josta i otaczając ramieniem jego rękę.
- Nie chcę się nigdy stać taka... jak oni.
Przełknęła ślinę. Nawet mówienie o nich, jak o ludziach a nie zwierzętach, było trudne. Chciała się stąd oddalić, nawet nie mając ochoty przeszukiwać ich ciał w poszukiwaniu jakichś wskazówek.

I wtedy pojawił się uśmiechnięty Degnar i jakby nigdy nic zaczął się witać. Soe otworzyła szeroko usta a potem uderzyła go w pierś swoją małą piąstką, czego pewnie nawet nie poczuł.
- Jak mogłeś! Najpierw nas opuściłeś, a teraz się witasz jakby nigdy nic!
Prawie na niego wrzasnęła. Ale przynajmniej natychmiast zapomniała o mutantach.
- Nie przytulę się do ciebie, zapomnij. Śmierdzisz jeszcze gorzej niż my!
Nie mogła jednak odrzucić uczucia sympatii, którą czuła do nieco zdziwaczałego khazada. Ostatecznie też się uśmiechnęła.
- Ale nie myśl sobie, że ci odpuszczę. Opowiadaj jak się tu znalazłeś. Ze szczegółami! Potem mogę ci powiedzieć jak obijałam sobie tyłek o siodło. Wiesz, potrzebuje silnych dłoni do masowania.
Zaśmiała się i szturchnęła go pod żebra. Musieli sobie jakoś uprzyjemnić jakoś kolejne dni nudnej wędrówki.
 
Lady jest offline