Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2011, 20:02   #478
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
To była ciężka, ciężka noc... czy też dzień, ciężko było tu określić. A wnioski były jeszcze gorsze, podobnie jak rzeczywistość, którą odkrył mijający już deszcz. Generalnie rzecz biorąc - byli w ciemnej, bardzo czarnej dupie. A ona nie mogła nic na to poradzić, jedynie zmieszać straty.

Najpierw uleczyła swoje rany, ponuro popatrując na magiczną, cichą karczmę. Jeśli Drucilla była w środku, zapewne była wniebowzięta mogąc balować bez przeszkód. Potem przyszła ocena lokalnych zagrożeń i uratowanie Hralma. Krasnolud był mocny w gębie, albo niebieskie paszczęki były mocniejsze od niego... co nie napawało optymizmem. Na szczęście miała w zapasie jeszcze kilka leczniczych mikstur, które znikały w zastraszającym tempie. Nie potrafiła teraz myśleć ze współczuciem o Lilawanderze, który dał się zabić zaprzepaszczając niezbędne do ich przeżycia złoto. Ale spokój jego duszy.

Gadająca głowa w skrzyni nie była na jej nerwy.

- Roger, polecisz ze mną na gryfie na poszukiwanie lantanów i reszty? A wy spróbujcie wyciągnąć jakieś informacje z tego... czegoś. - z obrzydzeniem spojrzała na skrzynię. - Hralm, będziesz miał oko na karczmę; gdyby coś się zmieniło; dało się otworzyć drzwi - tylko na wszystkich bogów NIE wchodź tam sam! - albo zajrzeć przez okno, to powiadom resztę. I przydałoby się przeciągnąć linę między wozem a budynkiem, na wypadek gdyby znów nadciągnęła ta dziwna burza. Nie możemy po raz kolejny się pogubić.

Po krótkiej debacie na temat dalszych planów odebrała od Morgana figurkę gryfa i zabrała się do roboty.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 17-07-2011 o 20:13.
Sayane jest offline