Basillius Liz – powtórzył jak echo mężczyzna wpatrując się w jej oczy
Były zielone. Wcześniej tego nie zauważył, ale to zapewne gdyż pomyślał nie tą częścią ciała co trzeba. Uśmiechnął się i szepnął jej do ucha: - Lubię, kiedy kobieta...- przerwałem i przyciągnął ją bliżej siebie i zaczął znów szeptać - Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię w przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie…
Nie dokończył tylko uśmiechnął się znów i rzekł: - Chętnie jednakże chciałbym zjeść posiłek który zamówiłem i rad byłbym wielce gdyby mi Pani towarzyszyła - rzekł
Jeżeli się zgodzi mężczyzna prowadzi, trzymając ją delikatnie za dłoń do lady gdzie czekać winien na niego jego posiłek. Jeżeli nie, Bas podziękował jej za taniec i zbył. Zbyt ładna, zbyt szybko i zbyt prędko to poszło. Mistrz miał rację. Nie ufaj kobietom.
Gdyby kobieta się zgodziła towarzyszyć mu Bas zaczął z nią rozmawiać.
Wykazywał zainteresowanie jej personą, co taka kobieta robi tutaj i czemu nie ma jeszcze męża ? Zagaił nawet o ciekawostki z tej mieściny i okoliczny wsiach, bowiem był ciekaw co też słychać na takim zadupiu ?
To co zlecił mu Mistrz zostawi na później. Miał czas.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
Ostatnio edytowane przez valtharys : 21-07-2011 o 09:30.
|