Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2011, 20:17   #5
Limon
 
Reputacja: 1 Limon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodzeLimon jest na bardzo dobrej drodze
Gdy przybyłem do Falgar było one jak zwykle pełne gwaru i ruchu. Ludzie spacerowali leniwie wąskimi uliczkami miasta, korzystając ze słonecznej pogody i bezchmurnego nieba. Wielu artystów zabawiało przechodzniów swoimi występami w zamian bedąc wynagradzanym gromkimi brawami a niekiedy i kilkoma monetami. Zmęczony długa podróżą posrtanowiłem znaleźć miejsce w którym mógłbym odpocząć.
Szukając bezpiecznego miejsca na odpoczynek trafiłem na mieszczącą się na totalnym uboczu karczmę. Nie różniła się niczym od wielu innych. Jednak wiedziony dziwnym przeczuciem postanowiłem tam wstąpić. Rozejrzałem się dookoła po prawie pustym barze. Prócz śpiącej tam elfki i karczmarza, który zdawał się nie zwracać uwagi na przybycie klienta, nie było nikogo. Wtem mój wzrok natrafił na wiszącą na ścianie tablice ogłoszeń. Jedno z zamieszczonych tam ogłoszeń wydało się mi szczególnie ważne. Głosiło ono:

Witaj zagubiony podróżniku. Jestem magiem wiekowym stan mego zdrowia nie pozwala mi już na wędrówki lecz jeśli interesuje cię wielka nagroda za twoje trudy proszę podejmij wyzwanie. Odnajdź dla mnie księgę którą napisali moi współbracia. W zaginionym mieście magów powinna ona się znajdować. Odnajdź ją ,a sowicie cię wynagrodzę.


Zerwawszy ogłoszenie postanowiłem usiąść w najbardziej oddalonym od baru koncie karczmy by na spokojnie przestudiować ogłoszenie.
- Czyżby o tym "Zaginionym Mieście Magów" mówił Baguron tuż przed swoją śmiercią? - zapytałem po cichu sam siebie.

Musiałem zasięgnąć więcej informacji na temat tego zlecenie dlatego też usiadłem przy barze tuż koło śpiącej elfki by wypytać o to i owo karczmarza

- Witaj Karczmarzu
- Zagadnąłem.
- Witaj witaj młody ...Paniczu. - Karczmarz, był to stary, posiwiały i szczerbaty mężczyzna, uśmiechnął się szczerze do mnie. -Co mogę podać piwo jakieś wino ,a może strawę?
- Nie, dziękuję za twą gościnę starcze - Wprawdzie nie jadłem nic od rana lecz ciekawość wywołana dziwnym zleceniem sprawiła że zapomniałem w tamtym momencie o głodzie. -Myślę że mógłbyś mi pomóc w inny sposób. Potrzebuję więcej informacji na temat zlecenia, które zerwałem z tablicy wiszącej w twojej karczmie.
Powiedziawszy to podsunąłem mu kartkę, którą zerwałem przed chwilą. Karczmarz przeszył mnie wzrokiem po czym zauważył zlecenie i zaśmiał się sam do siebie po chwili karcąc się za to zapewne zauważywszy śpiącą na barze elfkę.
- Paniczu ta panna tutaj też o to pytała dobrze radzę uważaj na owe zlecenie. Odwróć kartkę ,a zobaczysz siedemnastu martwych i ośmioro co zrezygnowało z tej misji. Powtórzę słowa które powiedziałem tej panience. Jeśli spojrzysz pod światłem świecy na odwrocie znajdziesz nieco więcej informacji. Jednak zlecenie jest dość niebezpieczne. Chcesz się podjąć tego ryzyka?
Strach, trwoga, przerażenie takie o to myśli piętrzyły się teraz w mojej głowie. Jednakże ciekawość zwiedzenia miejsca o którym mówił Baguron przed swoją śmiercią wzięła górę i odpowiedziałem potwierdzająco.
- Tak, jestem tego pewien
Karczmarz wyciągnął świecę zapalił ją i postawił na blacie dzielącym mnie od Niego. Pokazał co mam zrobić i z dziwnym szyderczym uśmiechem czekał na moją reakcję kiedy podniósłem delikatnie kartkę nad płomień świecy. Po chwili ukazała się informacja.

Nazywaj mnie jak chcesz jestem tylko pośrednikiem w tym zleceniu mój mistrz poszukuje ksiegi magów z zaginionego miasta. W tej księdze są sekrety które zostały już dawno zapomniane lub też zakazane. Znajdź księgę i przynieś ją mi do stolicy. Miasto zaginęło wiele lat temu gdzieś w tych okolicach może są osoby które podpowiedzą ci gdzie szukać więcej informacji.

- Dziękuje za informację- Powiedziałem po tym co zobaczyłem , drżącym głosem. - Czy znalazłbyś jedno wolne miejsce dla zmęczonego długą drogą podróżnika?- Zapytałem ziewając mimowolnie.
- Mam pokoje trzy osobowe tylko w karczmie ,ale gości nie mam więc śmiało ci mogę jakiś pokazać. Podejmujesz się jednak tego zlecenia mam rozumieć? Bo chcę Ci pomóc tak jak i tej młodej damie tutaj. Wieczorem na pewno do karczmy przyjdzie na piwo ktoś kto wam może pomóc. Przedstawię tego kogoś również tobie. - Karczmarz pogrzebał pod ladą dłonią wyjął jakiś pęczek kluczy i skierował się ku pokojom wskazując mi jeden z wolnych pokojów. Dał mi klucz i życząc miłego wypoczynku odszedł.
Pokój był skromnie umeblowany. Znajdowała się tam tylko niewielka szafa zdołająca pomieścić jedynie niewielką część ekwipunku przeciętnego podróżnika oraz zasłane łoże.
Nie myśląc już wiele o zleceniu położyłem się na nim i odpłynąłem w błogi, odprężający sen.
 
__________________
Kocham Tailong <3
Limon jest offline