Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2011, 21:18   #26
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Martin był wściekły, wściekły jak jasna cholera. Gdyby te dwa pyszałki nie byli szlachcicami to w ogóle olałby sprawę, wyśmiał ich i wrócił do karczmy, a tak włóczy się po nocy w lesie z bandą nieznajomych, czort wie czy przyjaciółmi czy wrogami. Teraz wiedział czemu von Staden popadł w niełaskę, zdziwił go też Swann, ale widocznie głupota nie była tylko przywilejem pospólstwa.
Martin był spięty niczym struna gotów w każdej chwili zaatakować nieznajomych lub zwiać, szczęściem nie była to zasadzka i gdy padły wyjaśnienia ze strony markiza, łowca nieco się rozluźnił, nie na tyle jednak by stracić czujność czy zdrowy rozsądek, a zwłaszcza nie zamierzał niczego jeść czy pić.
Brunn przysłuchiwał się uważnie co mówił markiz i coś nie bardzo wierzył w tych niby kultystów, gdyby był zbójem z pewnością postąpiłby podobnie, czyli zadbałby by ludzie myśleli, że napady to sprawka sił nieczystych. Z drugiej strony zastanawiał się jak zareaguje Swann, bo wyglądało to tak jakby von Staden przejmował dowództwo nad grupą, a z dwojga złego wolał już tego pierwszego, przynajmniej nie wydawał się tak zarozumiały jak von Staden.
 
Komtur jest offline