Bohaterowie, porywczy, szaleni, nieprzewidywalni. Wcześniej nie miał z nimi do czynienia, ale nabierał przekonania, że są bardziej pokręceni niż on. Nie mógł wyjść ze zdziwienia, kiedy jego towarzysze rzucili się na zbirów z pięściami. W dodatku tylko dlatego, że tamci chcieli ukraść mu motor, zachowywali się zupełnie tak jakby to im zamierzano zwędzić kosztowną własność... Z tego co słyszał właśnie na tym polegała ich robota i najwyraźniej nie były to plotki. Okazywali się bardziej przydatni niż się spodziewał. Mogło się bowiem okazać, że nawet się nie zdąży się spocić a piątka nikczemników skończy z powybijanymi zębami. Ciekawiło go również czy bohaterowie rzuciliby się na tamtych z takim samym zapałem, gdyby wiedzieli, że motor nie należał do niego i sam ukradł go kilkanaście godzin wcześniej. Przez chwilę zastanawiał się na kim właściwie powinien wyładować swój gniew. Superbohaterowie nie zdradzili mu, gdzie znajduje się najbliższy bar szybkiej obsługi, z drugiej strony, gdyby nie zjawili się przestępcy to być może nie zostałby bezczelnie zignorowany. Z delikatnym uśmieszkiem na twarzy postanowił, że nie będzie bezczynnie się wszystkiemu przyglądać. Jego łapska spoczęły na przeciwległych bokach "Bat-reflektora", a chwilę później silne szarpnięcie wyrwało go w niekompletnym stanie z mocowań przy których wcześniej Robin bawił się swoim "Robino-śrubokrętem". Uzbrojony w prowizoryczną broń Czernianin zeskoczył z dachu w ślad za swoimi niespodziewanymi sojusznikami. Posiadał silne postanowienie przygrzmocenia reflektorem w łeb któremukolwiek ze zbirów, który niebyłby na tyle bystry by przed nim teraz uciekać.
Ostatnio edytowane przez Komiko : 23-07-2011 o 20:44.
|