Dziewczyna kierowała się chyba w stronę miasta, a to się Alberotowi ani trochę nie podobało. W Barcelonie na pewno o nim pamiętają. Przecież rzadko kiedy ktoś z niego ucieka w tak efektywny sposób, Alberto uśmiechnął się, co w jego przypadku oznaczało uniesienie kącików ust, na wspomnienie krzyków żołnierzy goniących jego i Młodą. Młodą. Tą suke. Wściekłość na nią eksplodowała w banicie. Obiecał sobie, że gdy ją dorwie sprawi, że pożałuje swojej ucieczki. Oj tak, będzie żałowała i błagała o śmierć. Być może nawet się zlituje i ją zabije... Ale najpierw trzeba ją dor.. Z myśli wyrwał go głos jakiegoś mężczyzny grożącego jego “towarzyszce”. Wywiązała się walka, a jego wybawicielka uciekla w las, za nią pobiegli bandyci i strażnicy. Alberto uznał, że jego to nie dotyczy i przez chwilę zastanawiał się co ze sobą zrobić. Zaczynał być głodny, a pamiętał, że w krójówce jego byłej bandy znalazłoby się sporo jedzenia. ~ "I może ta suka tam będzie”~ Nie zwlekając dłużej ruszył do jaskini za wodospadem. Nie pamiętał drogi zbyt dobrze, ostatnim razem nie miał czasu jej zapamiętywać, ale ostatecznie trafił, gdzie chciał. Przeszedł pod wodospadem i rozglądnął się po jaskini. Szybko zlokalizował coś na kształt spichlerza, a w nim kawałki dziczyzny owinięte w liście. Wziął kilka do głównej części jaskini, w której było miejsce na ognisko - krąg kamieni z kupką popiołu w środku i rożnem. Alberto nazbierał suchego drwa, po czym rozpalił ognisko pomagając sobie magią. Nabił mięso na rożen i usiadł przy ogniu. Napadły go wspomnienia. Przypomniało mu się jak służył u tego starego dziada, rycerza. Przypomniał mu się napad bandytów. I zaczął się zastanawiać nad tą zaskakującą ironią losu, która sprawiła, że później sam został bandytą. Mało tego: został przywódcą bandytów. Pokręcił głową, jakby chcąc odgonić te wspomnienia. Spojrzał na mięso i przekręcił rożen, by upiec drugą stronę. Przypomniał sobie, że nie ma nic do picia, więc ruszył do “spichlerza” i przynióśł sobie trochę piwa. Mięso wkrótce się ładnie upiekło, Alberto szybko je zjadł i zastanowił się co teraz robić. Albo raczej: gdzie robić, bo jasnym dla niego było, że musi szukać Młodej. A poźniej? Później zdecydowanie trzeba stąd odejść. Gdzieś daleko.. Wstał i ruszył w drogę. Do kryjówki Łowców Niewolników. Tam napewno znajdzie jakiś ślad Młodej. |