Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2011, 09:34   #20
louis
 
louis's Avatar
 
Reputacja: 1 louis nie jest za bardzo znanylouis nie jest za bardzo znany
Habibi dumał przez parę chwil, czego się podjął. Wciąż nie był pewien, czy tego chciał całym sercem, ale decyzja już zapadła. Powędruje trochę po świecie niewiernych, pozna ich bardziej, a i nagroda całkiem niezła. Zdziwił się, gdy Abdul podarował mu siekierkę.
- Dziękuję, bracie. Nie skalam tego ostrza krwią niewiernych bez powodu. – obiecał złodziej, wsuwając nabytek za pas, a następnie kryjąc pod kurtką. – Czy mógłbyś sprawować pieczę nad moimi rzeczami? Nie potrzebuję znacznej części z nich. – poprosił jeszcze, zanim wstał i przeciągnął się. Pomyszkował po swoich rzeczach, rozsianych po obozie, zastanawiając się co będzie przydatne. Ostatecznie bukłak z wodą przywiązał rzemykiem do pasa, a wysłużony nóż schował w jedną z wielu kieszonek kurtki. Nic więcej nie było mu potrzebne, zresztą nigdy nie nawykł do noszenia niepotrzebnych ciężarów. Pustynia uczyła skromności i wstrzemięźliwości.
Trudno mu było opuścić ten obóz, najprawdopodobniej jedyny azyl dla muzułmanów w chrześcijańskiej Europie. W dodatku było tutaj parę przyjaznych twarzy, z którymi się zżył. Choćby Abdul, który uratował mu życie dwa razy. Lub Adil, wraz z którym ćwiczył różne sztuczki w walce wręcz. Habibi pokręcił się jeszcze trochę po obozie, zanim go opuścił. Był pewien, że nie musiał stąd iść tak wcześnie, ale lepiej się z tym czuł. Wreszcie wolny (teoretycznie), mógł robić co chciał. Czekała go tylko podróż z tamtym kupcem i chyba z paroma innymi ludźmi, nic złego. A potem..zabarykaduje się gdzieś, z dala od kontynentu, od goblinów, od niebezpieczeństw. Młody złodziej powoli udał się w kierunku bramy, chcąc spędzić tam trochę czasu na tym, co lubił najbardziej – obserwacji.
 
louis jest offline