Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2006, 21:37   #83
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Lorenzo

Potrząsnął głową zrezygnowany. Nie od Baldiego nic się nie dowie. Rozumiał nawet małego kupca . Miał żonę i pięcioro, nie sześcioro dzieci. Gdyby Tomasz został aresztowany jego rodzina poszłaby z torbami.
- Dobrze to...-ale kupiec korzystając z chwili nieuwagi zniknął gdzieś wśród okolicznych drzew.

Sandrone westchnął ,ściągnął kapelusz i wystawił twarz na działanie przyjemnie chłodzącego wieczornego wietrzyka. Szumiące liście choć trochę głuszyły gwar rozmów dostojniejszej części gości.
Zaczął się zastanawiać, może Carnotto naprawdę zwariował ? Wszak był bardziej przyjacielem raczej niż sługą Leonarda. Tak to było nawet możliwe, dla każdego kto go znał był to wielki ciosem. Po chwili jego twarz wykrzywił szyderczy skurcz. Carnotto zatem zwariował na godzinę przed pogrzebem że nie znaleziono zastępcy i trumnę niosło pięciu załobników. Jeśli tak zatem musiał on uciec tuż przed ceremonią i jest nadzieja, że jest jeszcze na wolności. Zdecydowanym ruchem nasadził kapelusz na głowę i ruszył w stronę rozświetlonej lampionami częśći ogrodu.

Idąc wolno zauważył kogoś, nie raczej jakby ciemniejszy cień również jak on spacerujący w samotności. Zatrzymał się i obserwował wolno sunącą postać . Dopiero w plamę światla poznał Ją. To była dziewczyna sprzed katedry. Okazała więcej odwagi niż wszyscy mężczyzni na placu- pomyślał. Widać i Jej nie bawił gwar i rozmowy przed domem skoro zdecydowała się na samotną wędrówkę. Podszedł do dziewczyny i kłaniajac kapeluszem rzekł.

- Pani pozwól, że się przedstawię Lorenzo Sandrone oficer w służbie Króla Franciszka I. Nie chcę narzucać się lecz żałoba w samotności rodzi melancholię. Widzę, ze zarówno Tobie jak i mnie obrzydliwi są ci ludzie, którzy zamiast żałować wielkiego człowieka zabawiają sie tutaj polityką.
 
Arango jest offline