Jerycho
Coś Jerycho mówiło, że detektyw nie kupił ściemy.
- Więc podsumujmy – powiedział policjant – bawił się pan bronią i sam się pan postrzelił i opatrzył. Tak?
- Tak.
- Tak, dobrze pan opatrzył i zaszył ranę jedną ręką. Wiem, że ulica to szkoła życia, ale takie opatrzenie rany nie wygląda mi na własnoręczne. - Wyjął jeszcze jakieś zdjęcie i sunął po stole w kierunku aresztanta. - To jest zdjęcie ran z rzekomo skradzionej „syrenki” – gruby na kciuk otwór wlotowy prezentował się niezbyt ładnie i był o wiele większy niż rana pokazana przez Jerycho. - Ale kontynuujmy. Potem „pożyczył” pan mieszkanie swojemu znajomemu. A następnie zupełnie przypadkiem zabrał pan broń na wycieczkę i w uliczce pobił się z nieznanym osobnikiem w garniturze, który zabrawszy panu broń zbiegł i zabił w pańskim mieszkaniu kilka osób. Pan nie przejmując się tym ruszył pod namiot, ranny i okradziony. - Rozumiem, że postrzelił się pan w salonie…
Jerycho skinął głową. - … wobec tego jak pan wyjaśni krew na futrynie drzwi wejściowych oraz na znalezionych tam drzazgach? Cyrus
Czas wlókł się niemiłosiernie, ale w końcu doczekał się dłuższej przerwy między pociągami. Ruszył wzdłuż torów przyświecając sobie komórką. W końcu po jakimś czasie dobrnął do kolejnego wyjścia technicznego. Wszedł po schodkach, miał szczęście. Na samą górę prowadziły wąskie schody. Prowadziły do niewielkiej kanciapy z tyłach jakiegoś budynku, jak ocenił wyglądając przez usmarowane czymś okienko. Sforsowanie drzwi było formalnością. W świetle dnia nie przedstawiał się zbyt korzystnie. Zakrwawiona nogawka, do tego uwalany czarnym pyłem z tuneli. Mógł zwracać na siebie uwagę.
Stojący u wejścia do uliczki sprzedawca hoddogów majstrował cos przy małym radyjku. W końcu udało mu się złapać jakąś stację. ~ … policja wciąż poszukuje zabójcy dwóch policjantów, kto kol wiek widział podejrzanego osobnika proszony jest o natychmiastowe powiadomienie policji. Podajemy rysopis…
Cyrus nie potrzebował zbyt wielkiej wyobraźni by dopasować ów rysopis do siebie. Łatwo było się domyślić, że w telewizji pojawią się podobne komunikaty. Ray
Zainstalował się w niewielkim pokoiku i rzucił graty na łóżko. Miał plan, ale potrzebował paru rekwizytów i byś może pomagiera. Zastanawiał się kto mu może pomóc. Hmm, Misza raczej odpadał zwłaszcza, że znał kierunek działań Raya i jednoznacznie się o nim wypowiedział. |