Van poruszał się w zdecydowanie do przodu. Stanley zdawał sobie sprawę z niemożności pokonania trójki gości plus kierowcy; Nie miał nawet broni maszynowej, nie mówiąc już o innych decydujących predyspozycjach. Cel który wyznaczyła Unitra, mógł znajdować się w magazynie do, którego próbował dostać się długowłosy gość lub po prostu w, którejś z łodzi. Na razie jednak jego możliwości działania blokował jadący czarny pojazd. Uznał za najlepsze położyć się blisko podłoża, poczekać aż przejadą i wtedy w zależności od tego czy skręcą i znikną z pola widzenia, zejść po piorunochronie i jak najszybciej przebiec alejkę w stronę zabezpieczonego pożądanego przez nomada wejścia. Z pewnością go spotka, jednak jak sądził w wyniku zaistniałych zdarzeń, zapewne się nie pozabijają; Lub on zabije jego (ta myśl była nieco niespodziewana dla Marka, jednak dosyć zdecydowana). |