Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2011, 14:06   #50
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Grupa „STAR”

Staruszek posłuchał, wsiadł na motocykl. Pomysłodawca znalazł jeszcze kawał brezentu i narzędzi, takich jak widły czy motykę. Wszystko owinął w materiał i dał do trzymania staruszkowi, który wspominał swoją ostatnią jazdę motocyklem.
Konrad również pomógł, tylko Marek gdzieś znikł wraz z psem. Chciał jeszcze spenetrować piętro szopy, lecz stara drabina nie wytrzymała ciężaru jego ciała i spadł ciężko na plecy. Na jego nieszczęście wejście było po drugiej strony, a wysokość była znaczna. Długo nie mógł złapać oddechu, nawet się poruszyć. Szczekanie psa skutecznie zagłuszało skowyczenie żywych trupów, a te były już na połowie podwórza i mozolnie, ale z determinacją szły w kierunku szopy.
Dopiero teraz można było wiedzieć przekrój Polskiego społeczeństwa. Zapakowane w różne ubrania bezwolne marionetki kierowane rządzą ludzkiego mięsa. Ubrania zwykłych robotników, rolników, biznesmenów, policjantów, lekarzy, żołnierzy i nauczycieli, wraz z wychowankami. Ale i tak Ci ostatni byli najgroźniejsi. Rzadko kiedy zdarzał się twardziel, potrafiący rozbić łeb uczniowi przedszkola czy pierwszej klasy szkoły podstawowej. A tacy również zmierzali w kierunku szopy.
Makabry dopełniło zombie niemowlę, siedzące w nosidełku swojej matki, która również była żywym trupem.

Grupa „Peugot”

Lina się znalazła, w końcu podwiązane były nią pomidory na podwórku i inne warzywa, aby się pięły. Co prawda sznurek nie wyglądał na mocny, ale powinien wytrzymać świeżego, nieskoordynowanego żywego trupa. Warzywa jakie podtrzymywał, zdziczały całkowicie. Zadbany kiedyś ogródek, teraz przypominał mała dżunglę. Ale udało się na nim znaleźć trzy pomidory, dwa ogórki i kilka strączków grochu. Nie wiele, ale od jak dawna nic nie jedliście?
Sam zainfekowany chłopak zaczął skarżyć się na silny ból. Sama rana i jej okolica, jak zaobserwował lekarz, została silnie przebarwiona. A minęła dopiera niepełna godzina od ukąszenia. Maciek, mimo wszystko kiedy zobaczył te kilka pyszności jakie znaleźliście w wyprawie po sznurek za dom, poprosił o trochę jedzenia.
Ale czy warto było karmić skazanego na śmierć kompana?
Czy nie powinno się w tych czasach zostać bezwzględnym sukinkotem?
Tak bezwzględnym, jak żywe trupy?

Sam Marek niczym obrażone młodzieniec, wyszedł z domu kierując się w stronę działki sąsiadki. Krzaczory dawały się we znaki, ale szybko natknął się na dorodną jabłoń, która obwieszona była małymi, zielonymi jabłuszkami.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline