[scroll:77bb54c08d]BAM!!!![/scroll:77bb54c08d]
[scroll:77bb54c08d]BAM!!!!!!!!!![/scroll:77bb54c08d]
[scroll:77bb54c08d]BAM!!!!!!!!!!!![/scroll:77bb54c08d]
Wystrzały zabrzmiały podobnie jak poprzednio - jak uderzenie pioruna. Z takiej odległości nie sposób było nie trafić, szczególnie z lugera, który słynął z celności. Cały gniew, złość oraz wściekłość znalazły ujście w trzech krótkich naciśnięciach cyngla. Dopiero leżące nieopodal ciało Niemca spowodowało, że Ami poczuła ulgę. Stało się to tak szybko, że nawet nie zdążyła racjonalnie pomyśleć. Przez tą jedną chwilę z pani redaktor stała się kipiącym wściekłością prostym człowiekiem.
Ciało nie ruszało się. Gdzieś w oddali milł dżwięk rotorów śmigłowca. Na morzu łodzie nadal unosiły się na falach a burza jakby podpełzła bliżej zwabiona zdarzeniami na wyspie.
Nie tylko burzę zwabiły strzały. Gdzieś z lasu dało się słyszeć wołanie:
"Hello, anybody here?" oraz "Czy są tu rozbitkowie?".
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |