Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2011, 09:07   #9
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Cytat:
Napisał Avaron Zobacz post
Star Wars szczerze mówiąc trochę się boję. Znam świat (trochę książek, komiksów, kilka podręczników do d6 i d20), ale mam wrażenie że znajdzie się sporo graczy, którzy znają te realia dużo lepiej ode mnie.
A jakie to ma znaczenie? Tak poważnie? Kto jest GM, a kto Graczem?
Zresztą pomysł na sesję / scenariusz można ubrać w dowolne tło i rozegrać praktycznie w dowolnym systemie - technikę zastępując magią lub odwrotnie...

Cytat:
Napisał Avaron Zobacz post
Przyznam, że sam najmocniej kibicuję właśnie opcjom klasycznym. Poniekąd z lenistwa ale również z ciekawości. To doskonałe przygody i znam je bardzo dobrze i zastanawiam się jak sobie poradzą w realiach PBF. Mam pewne wątpliwości, czy taki olbrzym jak Horror w Orient Expressie, bez mocnego ograniczenia storytellingu w celu przyśpieszenia akcji, nadaje się do rozegrania. Albo Warhammerowy hattrick, rozpoczęty Liczmistrzem, a potem Wewnętrzny Wróg przepleciony przygodami z Potępieńca. Wszystko z tymi samymi postaciami i (daj Sigmarze) graczami. Realne?
Nikt nie neguje tego, że to doskonałe przygody. Mają jednak kilka podstawowych wad, zwłaszcza dla PBF - są za długie i zbyt rozbudowane. Ostatnim razem - jak pamiętam rozgrywkę WW do którego GM dołożył kilka wątków, wyszło pod 30 godzin czystej sesji pięcioosobową ekipą. W PBF? Lata? Taki tryptyk przygód wydaje mi się całkowicie nierealny w warunkach PBF. Podobnie chybionym założeniem wydaje mi się ograniczanie czegokolwiek - zwłaszcza w Cthulu, które tak na dobrą sprawę cały czas koncentruje się na psychologii postaci i jej personalnym odbiorze zdarzeń i zjawisk...
Są to przygody znane i to jest kolejny problem - jeżeli jako gracz znam scenariusz to oczywiście staram się udawać, że go nie znam i robić zdziwione oczy "ojej, kultyści" czy "ojej, skażone piwo"... Ale to nie zmienia faktu, że wiem co będzie dalej i w jakim kierunku pójdzie akcja... Przyjemność jest co najmniej średnia, a wprowadzenie wątków pobocznych - nieznanych graczom - wydłuża rozgrywkę. Pisząc prosto z mostu - ja przy rekrutacjach do PBF z założenia wykreślam wszystkie opierające się o znane mi scenariusze - często nie wytrzymują one warunków PBF, a i mnie szkoda czasu na dłuuuugą sesją, gdzie - przynajmniej z grubsza - wiem co się stanie.
 
Aschaar jest offline