Nieznajoma spojrzała ukradkiem na podchodzącego do niej czarodzieja. Przechyliła kufel piwa upiła dość sporą część i czekała ,aż podejdzie reszta. Karczmarz mówił o kilku osobach wkońcu.
Po chwili, wszyscy usłyszeli kroki dochodzące ze schodów. Powolnym krokiem schodził po nich wysoki mężczyzna z długimi czarnymi włosami. Rozejrzał się po zgromadzonych ostrym wzrokiem, po czym usiadł razem z nimi. - Witam. Nazywam się Mangus - Powiedział spokojnym tonem. - Ktoś tu walił przed chwilą do moich drzwi i z tego co wiem miał mi coś do powiedzenia. Słucham, tylko oby teraz informację na prawdę pomogły w moim zadaniu.
Z tyłu cały czas siedział młody mężczyzna, który wydawało się nie był do końca pewien, czy chce uczestniczyć w tym zadaniu. Podrapał się po swoich długich brązowych włosach, wziął kufel piwa i usiadł nieco bliżej zgromadzonych osób. Usiadł wygodnie przy stoliku i położył na nim nogi.
Po kilku sekundach zauważył, że elfka, na którą wcześniej zwrócił uwagę zasnęła przy jednym ze stolików. Nie czekając dłużej, podszedł do niej i lekko szturchnął w ramię. - Obudź się - powiedział delikatnie, po czym usiadł obok niej i znów przybrał swoją ulubionę pozycję do siedzenia, czekając na dalszy rozwój wypadków. - Och przepraszam zmęczenie dało się we znaki.- Powiedziała rozciągając się po niewygodnym śnie. Po czym rozejrzała się po zadymionej sali i zauważyła tajemniczą osobę i pomyślała, że może to być owa osoba ze zlecenia. - Jestem Islanzadii panie, lecz wybacz mi mam spotkanie więc nie mogę spędzić czasu na rozmowie.- Elfka wstała od baru i znów sie przeciagneła po czym udała się do stolika, przy którym siedziała informatorka. Bez słowa usiadła przy stoliku i czekała na informację obserwując zachowania ludzi w karczmie.
Athlen odprowadził elfkę wzrokiem. Wypił do końca piwo i również podszedł do stolika, gdzie siedziała tajemnicza kobieta. Usiadł jednak w bezpiecznej odległości od elfki, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń, ani też aby jej nie przestraszyć.
Kobieta każdemu przyjrzała się uważnie i powoli. Czarodziej który podszedł pierwszy wydawał się jak młody źrebak którego dopiero co puszczono na polanę. Elfka ni wiadomo czemu ,ale kojarzyła ją z sową może to dla tego że elfy uznawano za najmądrzejsze i najpiękniejsze istoty. W tej dość dziwnej drużynie znalazł się i lis który siedział kawałek dalej od pozostałych. Ciekawy był też miś który donośnie i nieco zachrypnięty przemówił do wszystkich. Kobieta upiła łyk z kufla machnęła pustym kuflem i już po chwili podszedł karczmarz z nowym pełnym złocistego trunku. - Panowie i panie postaram się mówić krótko i treściwie. Podjąć się chcecie zadania księgi magów. Jednak by ją znaleźć musicie iść do miasta magów. Które zaginęło wiele lat temu. Nie będę wdawać się w szczegóły powiem krótko. Magowie mieszkający w tym mieście sami się unicestwili by to co stworzyli nie zniszczyło tutejszej okolicy. Była to zaraza którą wywołali w jakiś magiczny sposób. Miasto zapadło się pod ziemie ,a wraz z nim wszystko i wszyscy którzy się w nim znajdowali. Magowie z tego miasta by chronić ludzi rzucili wiele zaklęć ochronnych by miasta nie odnaleziono już nigdy. Jednak ja i owy zleceniodawca znamy drogę do miasta magów. Przypuszczam że księga której szukacie jest ukryta gdzieś w podziemiach tego miasta.- Kobieta upiła ponownie duży łyk piwa i ciągnęła swoją mowę po chwili dalej. - Wiem wygląda to dziwnie miasto które się zapadło i jeszcze ma podziemia. No niestety trzeba będzie pomyszkować po tym mieście ponieważ znajduje się ono pod Lasem Ciszy. W tym lesie mieszkają wszelkie możliwe stwory bestie które zostały magicznie stworzone by zabijać obcych. Spotkać można trolle gobliny itp człapiące potworki. Jednak gorzej w mieście magów niestety nie było mi dane daleko zajść w tym mieście by je spenetrować chronione jest ono dobrze przez magiczne istoty. Jest też duch ,albo zjawa prawdopodobnie magicznie stworzona która broni miasta. Możecie znaleźć się w wielkim niebezpieczeństwie. Zawsze kto podejmował się tego zlecenia szedł samotnie ze mną lub giną nim dowiedziałam się że wyszedł z karczmy. Widzę że jest kilku chętnych więc proponuję stworzyć wam drużynę może będzie łatwiej. Dodam że pośrednikiem o którym mówi zlecenie jest ten tu stary zgred.- Kobieta wskazała na karczmarza ten wiedząc że o nim mowa uśmiechnął się wesoło i powrócił za ladę gdzie obserwował całą sytuację. Kobieta ciągneła dalej. - Niestety ten zrzęda już jest zbyt stary by pójść do miasta magów i do lasu więc postanowił mi przekazać formę przewodnika. Księgi broni zapewne jakaś magiczna bariera lub tajemnicza zjawa. Nie jestem w stanie do końca tego powiedzieć bo nie zaszłam na tyle daleko w tym mieście niestety. Zapłata za znalezienie księgi czeka podobno w stolicy. Pierwotnie misję zlecił mistrz tego starca.- Tu ponownie dziewczyna wskazała na karczmarza jednocześnie przechylając kufel piwa. - Teraz jednak zlecenie przejęła jego córka która jest głównym doradcą samego króla w stolicy. Czyli o wynagrodzenie się nie martwcie. Zresztą ten starzec dostaje pieniądze od tej dziewuchy by zapłacić wam pewną kwotę prędzej. Jednak mniejsza o to znając go już przehulał całość na dziewki. Obleśne jest to że ...
Zdanie przerwał karczmarz śmiejąc się wesoło i głośno powiedział do wszystkich. - Ty dziewucho zamiast łgać im w żywe oczy o tej części pieniędzy powiedziała byś im lepiej o zjawie którą mogą spotkać.
Kobieta zasyczała nagle gwałtownie jak kot obróciła się na krześle i krzyknęła w stronę karczmarza. Prychając i miałcząc na niego przy tym. - Przecież wiesz starcze ...wrrrr Klątwa na mnie rzucona zabrania mi pisnąć...miał... choćby słowem na temat tej zjawy.- Odwróciwszy się ponownie do pozostałych. - Wybaczcie moje miałczenie i prychanie niczym kot to siłą wyższa. No to na czym skończyłam ,a już wiem zjawa broni księgi ja was poprowadzę i zaprowadzę jednak czy wy chcecie ruszyć? I czy macie jakieś dodatkowe pytania? Wszelkie pytania dotyczące zjawy niestety są zabronione a raczej klątwa nie pozwala mi nawet wspomnieć o mocy owej magicznej istoty. Dodam że możemy natrafić na duchy niektórych z magów.
Po tych słowach dziewczyna czekała na potok pytań. Upijając ponownie duży łyk piwa spoglądała na każdego z osobna.
__________________ Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli. |