Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2011, 23:21   #60
Vantro
 
Vantro's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie coś
cz. 3

Wyruszyli kilkanaście minut później. Douglas w swoją stronę, dwójka dziewcząt w swoją stronę. Mieli się spotkać pod automobilem Mavericka o dwudziestej.
Vicky ruszyła z Bellą na zwiedzanie Londynu, choć na początku raz po raz oglądała się na plecy oddalającego się od nich Douglasa. Jednak pierwszy napotkany automobil sprawił że podeszła do niego aby z ciekawością się mu przyjrzeć z bliska. Oglądała go z przodu, z tyłu z jednego boku a potem z drugiego. Podeszła nawet do drzwi i ujęła dłońmi klamkę naciskając na nią by zajrzeć do środka. Jednak drzwi nie ustępowały, zamknięte na klucz. Vicky zaczęła się rozglądać za właścicielem automobilu. Nie widząc go jednak nigdzie w pobliżu zaczęła grzebać w swojej torbie w poszukiwaniu “pomocnika, który pomoże jej zajrzeć do środka. Wyjęła najpierw pistolet który wcisnął jej tuż przed samym wyjściem Doug i podała go Belli mówiąc:
- Potrzymaj go chwileczkę. - zaraz potem ponownie szperając w swojej torbie. Znalazła to co szukała i z uśmiechem pochyliła się nad zamkiem.


Starając się go otworzyć by zwiedzić wnętrze interesującego ją pojazdu.
-Panienko to nielegalne. To przestępstwo.- rzekła rozglądając się nerwowo Bella, podczas gdy Vicky z trudem próbowała wedrzeć się do środka.
- Yhm... - mruknęła Vicky skupiona na tym co robi i tak właściwie nie słuchając Belli, wsłuchiwała się bowiem czy usłyszy “klik” świadczący że droga do środka stoi dla niej otworem.
Droga do środka jakoś nie chciała stanąć otworem, upragnione “klik” nie następowało. Za to Bella nerwowo szarpała suknię Victorii, próbując zwrócić na siebie uwagę.
Zniechęcona dziewczyna odsunęła się na chwilę od zamka przy którym majstrowała i spojrzała na szarpiącą ją służkę:
- Chcesz spróbować? Może tobie się uda. - i nie czekając na to co powie wcisnęła jej wytrychy w dłoń.
-Ja nie...- rzekła nerwowo Bella, po czym wskazała na zbliżającego się ku nim mężczyznę.


Przedstawiciela władzy wyraźnie zainteresowanego tym, co dwie kobiety... a szczególnie Vicky, robią przy cudzym samochodzie.
Panna von Strom powolnym ruchem schowała dłonie za siebie i uśmiechnęła się promiennie do nadchodzącego stróża prawa.
-Co panny tu robią?- spytał policjant.
- Oglądamy uroki Londynu. - odrzekła mu na to Vicky i uśmiechając się do niego niewinnie spytała: - Co by nam pan polecił obejrzeć?
-Mi to wyglądało na próbę włamania do czyjegoś automobilu.- odparł policjant przyglądając się bacznie dwóm pannom.
- No wie pan... - oczy Vicky napełniły się łzami a ona sama zaczęła chlipać głośno pociągając nosem. - Oglądałyśmy ten automobil bo u nas takiego nie ma, a pan od razu nas o włamanie podejrzewa. Czy my wyglądamy jak włamywaczki? - wypięła pierś do przodu by “pan władza” mógł dobrze ocenić to na co zerka.
-Nie. Nie wyglądacie. To długo zamierzacie tak przyglądać się pojazdowi?-stwierdził zaskoczony nagłym “atakiem biustu” stróż prawa.
- To w Londynie jest jakiś ograniczony czas oglądania tego co się podoba? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Vicky robiąc przy tym wielce zdumioną minę.
-W Londynie zabronione jest majstrowanie przy zamku czyjegoś pojazdu.- rzekł w odpowiedzi policjant.
- Jakie majstrowanie? Przyglądałyśmy się czy on dobry by sprawić taki sam do naszego jak będziemy miały. Sam pan mówi że tu się włamują. - odrzekła mu na to Vicky i ponownie skierowała wzrok na zamek pojazdu.
-Proszę nie robić ze mnie idioty. Wiem co widziałem. Zostały panienki ostrzeżone.- policjant pogroził Victorii palcem przed nosem.
- To może nas pan ostrzeże czego tu jeszcze nie można robić. Nie chciałybyśmy pana denerwować, bo już nerwowo panu się palec kiwa. - rzekła Vicky ponownie robiąc minę niewiniątka.

-Kraść, żebrać, prostytuować się, bić, popełniać morderstw i włamywać się oraz dokonywać jakichkolwiek działań zabronionych kodeksem karnym Wszechimperium.- rzekł krótko policjant spoglądając na dwa “niewiniątka”, jedno próbujące się schować za drugim.
Prostytu... co? -spytała z zaciekawieniem Vicky.
-Oddawać ciało za pieniądze.- wyjaśnił krótko policjant.
- Aaaaaaaaaaa to już wiem, nie mogę sobie obciąć palca i go sprzedać bo to jest karalne. Nie wiedziałam że zwie się to.... prostutuowanie? - z pytaniem w głosie zakończyła swój wywód “zrozumienia” Vicky.
-To też. Ale głównie chodzi o kochanie się z mężczyznami za pieniądze.- odparł nieco nerwowo
- A bez pieniędzy można? - padło pospieszne pytanie z ust panny von Strom, przypomniała sobie bowiem co robiła jeszcze “parę” minut temu z Douglasem.
-Bez pieniędzy. Chyba tak, choć jest to obyczajowo niemoralne, jeśli się nie jest małżeństwem.-odparł policjant.
- A ślub gdzie tutaj można wziąć aby było obyczajowo moralne? - spytała na to dziewczyna.
Policjant podyktował Victorii parę adresów, tutejszych pastorstw.
- I długo się tam załatwia taki moralny ślub? - drążyła dalej temat Vicky.
-Nie wiem... Jestem kawalerem.-odparł policjant.
- Czyli pan też taki niemoralny obyczajowo? - skwitowała jego kawalerstwo panna von Strom.
-Skądże znowu.- zaperzył się policjant.
- To korzysta pan z tego prostytuowania? - dopytywała się Vicky przyglądając się z uwagą policjantowi.
-Oczywiście że nie !- policjant oburzył się na samą sugestię takiego postępowania.
- To jak pan się kocha? - natura naukowa Vicky wzięła górę i dziewczyna nawet sekundy nie zastanawiała się nad tym czy powinna o to pytać.
-Hmm.. tego. Się nie kochałem jeszcze.- odparł policjant czerwieniąc się. A potem lekko poirytowany krzyknął.-Ale to nie panienki interes!
- Oj! Nie musi pan tak od razu krzyczeć i się obruszać, nieładnie tak się zwracać do kobiety. - pouczyła go Vicky dodając: - To takie nieobyczajowe, a może raczej nie obyczajowo moralne. - po czym pochyliła się w stronę Belli i spytała teatralnym głosem: - Dziewczyna jak się nie kochała jeszcze to jest dziewicą a mężczyzna to dziewic? Jak myślisz?
-Mężczyzna to prawiczek.-odparła cichutko Bella.
- Dlaczego prawiczek, a nie lewiczek? - Vicky zerknęła przy tym na prawiczka policjanta zastanawiając się o co jeszcze może go spytać. Policjanta który dyskretnie się wycofywał, starając znaleźć z dala od dwójki dziewcząt.
-Nie wiem. Nie ja tak ustaliłam.- stwierdziła w odpowiedzi służka.
- Mogę jeszcze o coś pana zapytać? Czy na każde kolejne pytanie będzie pan reagował tak wrzeszcząc? - spytała mężczyznę Vicky.
-Niech panienka nie zadaje niepoważnych pytań, tylko konkrety.-burknął policjant.
- Kiedy dla mnie one są poważne. - obruszyła się panna von Strom - Jednak chyba nie będziemy zajmować panu już czasu i przeszkadzać w wypełnianiu obowiązków. -Po czym odwróciła się w stronę Belli mówiąc:
- Idziemy dalej podziwiać uroki tego miasta.- i pociągnęła dziewczynę za ramię.
 
__________________
W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.
Vantro jest offline