Parker szybko zaczął przeglądać kanciapę i znalazł to, czego szukał. Uniform pracownika sesji. Szary, nie rzucający się zbytnio w oczy. A przynajmniej miał taką nadzieję. Zrzucił swoje stare ubrania, bluzą starając się zetrzeć resztki krwi z twarzy i rąk. Ma dobrą sprawę, został tylko w koszulce i bieliźnie, więc stare ubranie zaniósł na torowisko i tam je zostawił. Dodatkowo trochę je podarł. Bańką smaru jaką znalazł umazał się tak jakby właśnie wrócił z ciężkiej pracy. Pod uniform wsadził pistolet, a za pas ciężki klucz francuski. Nie mając nic lepszego do roboty, wyszedł z kanciapy i starając rzucać na siebie minimalnie dużo uwagi, spacerowym krokiem ruszył w jakiś ustronny parking, gdzie miał nadzieję zdobyć samochód.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |