Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2011, 13:18   #12
stark
 
stark's Avatar
 
Reputacja: 1 stark nie jest za bardzo znanystark nie jest za bardzo znany
Bjorn siedział cierpliwie słuchając uważnie tego, co Evazar miał do powiedzenia. Zlecenie wydawać mogło się łatwe, aż za łatwe, dlatego Bjorn był niemalże pewien iż takowe na pewno nie będzie. Przecedziwszy jego słowa w umyśle, poderwał się gwałtownie od stołu, przewracając stojące za nim krzesło.

- Nie ujÄ…Å‚ bym tego lepiej, Vent. - przytaknÄ…Å‚ swojemu elfiemu towarzyszowi.

- Dobra, waszmość, masz to u nas jak w banku. Powiem Ci iż z mojej strony żadnych pytań więcej nie mam - zwrócił się do Evazara.

- Koledzy, nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar wpierw zalać się porządnie piwskiem jak i innych potrzeb zaspokoić nie omieszkam - powiedziawszy to rzucił wymowne spojrzenie Marii, uśmiechając się przy tym dziarsko.
[i]- Nie? Żałuj moja droga - powiedział, specjalnie akcentując słowo "żałuj".

- Następnie - kontynuował - udam się na targ, coby zakupić w moim mniemaniu co bardziej potrzebne ku temu zadaniu "narzędzia". Myślę iż nie tylko ja mam swoje sprawunki do załatwienia, także, najlepiej bedzie jeśli spotkamy się tu nie później jak zaraz przed nastaniem wieczoru - rzekłszy to, bez żadnych więcej ceregieli opuścił tą ponurą w jego mniemaniu kamienice.



W pierwszej kolejności udał się na targ, coby porządnie pojeść jak i plotek posłuchać. W kolejnej fazie swojej wędrówki odwiedził zamtuz. "U Cherlawej Matrony", nazwa do dupy ale panienki przednie.

Smagany zbyt gorącym powietrzem, uwięzionym przez mury miejskie, jak i smrodziskiem ziejącym nań zewsząd, dotarł w końcu do upragnionej knajpy. Spoczął wygodnie przy barze i z kuflem w dłoni grzebał w swoim tobołku. Jego spojrzenie spoczęło na grubym, wysadzanym bursztynami, 18-karatowym łańcuszku. Ów zakończony był szafirowym kamieniem szlachetnym który ma za zadanie ciemność w promieniu kilku metrów od dzierżącej go osoby rozświetlać. To była dzisiejsza zdobyczy, jakiej w wyniku grabieży udało mu się dokonać na miejscowym targu. Przejechał palcami oczka łańcuszka, nie mogąc się nacieszyć. Mocny sznur i słój łatwo palnej oliwy, te również dziś nabył na targu.

- Hmm... Ciekawe co u Nany - zamyślił się, a na jego twarzy wykwitł wyraz trwogi. Otrząsnął się po chwili po czym zabrał za układanie pozostałej części planu. Wszak dobry w tym był jak i w jednym kawałku wyjść z sytuacji miał ochotę. Po chwilach kilku, na jego twarzy wyraz zadowolenia się znalazł.

Wpadł niczym tornado do kamienicy, w nadziei zastania w niej pozostałych członków drużyny.

- Maria, zrobimy z ciebie dziwkę! - rzekł gromko, całkiem przy tym jednak serio.
 
__________________
Patrząc w mrok ten na wsze strony, stałem trwożny i zdumiony...
stark jest offline