- Wiesz co... jest jedno, wielkie "ALE".
Odparł ciągle przypatrując się nieprzytomnemu mężczyźnie i mrugając powiekami z lekkim niedowierzaniem, wciąż nie mógł oswoić się z tym, że przyszło mu żyć na planecie wypełnionej tak kruchymi istotami. - To nie jest mój motor. Więc jeśli chcesz dostać od kogoś medal, to chyba pomyliłeś adres.
Chłopak podniósł zawiedziony wzrok chłopca, któremu zniszczono zabawkę i utkwił go w Answerze. Błąkające się po jego twarzy skrajne emocje, pomimo jego starań nie dawały się do końca ukryć. Chociaż pomimo młodego wieku wzbudzał do pewnego stopnia lęk nawet w superbohaterze potrafiącym ludzkie umysły, a jego język był dość cięty to mimo tego sprawiał wrażenie osoby lekko niezdecydowanej, zupełnie jak hipis, który po mocnych drugach zagubił się w "kosmosie", albo jak nieposiadające do końca wykształtowanych wzorców zachowań i poglądów dziecko, od którego ktoś wymagał podjęcia ważnej decyzji, która mogła mieć wpływ na jego przyszłość. - Nie zabijać? Przecież mogliby po prostu do mnie nie podchodzić.
Odbił piłeczkę zrzucając całą winę na swe niedoszłe ofiary po czym "charczyście" pociągnął nosem i wypluł zgęstniałą wydzielinę na chodnik. Na jego twarzy nagle pojawił się złośliwy uśmiech, jednak zniknął równie szybko. - Chyba opuściłem jakąś lekcję historii. Nie wiedziałem, że z Czernią jest coś nie tak...
Podniósł lewą dłoń i przez chwilę, palcami o dawno nieprzycinanych paznokciach czochrał się po swoich przetłuszczonych włosach. W końcu skrzywił się co oznajmiło światu zakończenie, krótkich rozmyślan. - Trochę ch@%#wo... no, ale nic. Podwieźć cię gdzieś? Właściwie to nie wiem jak dojechać do umm... tam, gdzie mieliśmy się spotkać z tą lalką uzbrojoną w miotłe. Poza tym, co ty masz na twarzy, to prześcieradło?
Mrucząc pod nosem tak jakby mówił do siebie a nie do Answera odwrócił się do niego plecami i trochę od niechcenia zasiadł na "swoim" motocyklu.
Ostatnio edytowane przez Komiko : 03-08-2011 o 19:06.
|