Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2011, 13:36   #37
Farałon
 
Farałon's Avatar
 
Reputacja: 1 Farałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie coś
Kiedy okularnik podszedł do okna, David przyjrzał mu się dokładnie.

"Jakiś zjeb. Miękka faja. Co nie zmienia faktu, może okazać się przydatny ..."


Łysy ułożył delikatnie nieprzytomną kobietę w ramionach Jake'a. Kiedy tamten ułożył ją na ziemi, O'Niel znalazł się na peronie. Przechodząc przez okno, w przesadnym wręcz stopniu, uważał na swój biały garnitur. Traktował go jak brata, jak najlepszego przyjaciela który zawsze był przy nim. Miał na jego punkcie obsesję. Oczywiście nikomu by o tym nie powiedział, jednak jeżeli ktoś przebywał z Davidem dłuższy czas, to na pewno by to zauważył.

Oboje nachylili się do kobiety. Pomimo faktu, że była nieprzytomna, to na jej twarzy, najwidoczniej z bólu, pojawiały się coraz bardziej nienaturalne miny. O'Niel rzucił tylko krótkie spojrzenie Shields'owi po czym jego uwagę odwrócił dźwięk kroków na schodach. Widocznie reszta postanowiła opuścić peron.

- No to zostaliśmy we troje ... -
David pokiwał głową - No i jeszcze ten poczytalny inaczej w wagonie.

W momencie kiedy to powiedział, kobieta ocknęła się. Wszystko było by w porządku, gdyby nie fakt, że jej oczy były całe białe. Nie miała tęczówki i źrenic. Mężczyzna w garniturze widział coś takiego wielokrotnie w mniej lub bardziej udanych horrorach. Nagle kobieta odezwała się:

- Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate. - wyszeptała kobieta - Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate. On się zbliża. Uciekajcie.

"To jest jakiś żart kurwa! Beznadziejny żart! Biorę udział w jakiejś chorej grze?! Przecież to niemożliwe ... "

Do tej pory O'Niel był opanowany jak zawsze. Co by się nie działo, to zawsze miał uśmiech na ustach. Teraz jednak się nie uśmiechał. Był roztrzęsiony i mocno zdenerwowany.

"To jakieś dzieło szatana! DEMONY! Cholera, oni muszą być opętani! Nie, to też nie jest możliwe, musisz się wyluzować ..."

W tym momencie twarz Jake'a wykrzywiła się z bólu. Wtedy dopiero David zauważył psa, którego jakimś cudem zignorował. Zwierzę również spostrzegło, że jego właściciel cierpi.

- Nie mów mi, że Ty też za chwilę wypowiesz koleiną dramatyczną kwestię! -
David powoli otworzył nóż i schował go za plecami.
 
Farałon jest offline