Wątek: Arka
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2006, 12:37   #249
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Wzięłam głęboki oddech. Głowa zaczynała pulsować od natłoku pytań i wspomień. Wszyscy nieżyli!
- Po rozbiciu się, obudziliśmy się na plaży. Część osób już nie żyła, a ci którzy przeżyli pomagali sobie nawzajem. Szybko zorientowaliśmy się, że musimy poszukać schronienia, więc każdy robił co mógł. Andrzej i ktoś jeszcze, chyba Paweł, poszli do lasu i znaleźli torpedę. Obok wisiała blaszka z numerkiem, nie pamiętam jakim. Potem znaleźliśmy jaskinię, pełno tam było ładunków wybuchowych. W głębi jaskini stała stara łódź podwodna, wraz z Andrzejem i Tomkiem postanowiliśmy ją przeszukać, ale ktoś nas zaatakował i obudziliśmy się związani. - Przełknęłam ślinę i przymknęłam na chwilę oczy. Pewne sprawy lepiej przemilczeć. - Byli tam Niemcy, to chyba oni nas zaatakowali. Jeden z nich, przedstawił się jako Horst, zabrał mnie ze sobą. Zaprowadził mnie do jakiejś komnaty. Chciał coś mówić, kiedy nagle usłszeliśmy pierwszy wybuch. Kazał mi czekać, ale przy następnym wybuchu zawalił się korytarz. Wtedy zobaczyłam tunel wychodzący z komnaty, okazało się, że prowadził na powierzchnię. Udało mi się wydostać, i zobaczyłam dwoje ludzi, kobietę i mężczynę, myślałam że to ratownicy. Wtedy nagle z tunelu wyszedł też Horst i zabił ich oboje. Miał już przenieść swoje zainteresowanie na mnie, ale z zaskoczenia udało mi się wyrwać mu broń, i... wtedy strzeliłam. Wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię, to on zabije mnie, tak jak ich, bez żadnej litości. - Na chwilę przerwałam żeby wszystko uporządkować sobie w myślach. - Miałam po prostu szczęście, że udało mi się przerzyć. Wybuchy, to stare ładunki wybuchowe, o których najwyraźniej świat zapomniał. Trzeba by przeszukać tę wyspę dokładnie, i rozbroić ładunki jeśli jeszcze jakieś tam są.
A przy okazji może znajdą bursztynową komnatę. Nie mogłam im powiedzieć, że ją widziałam, że była tam! Na pewno nie uwierzyli by, tak jak w chodzące drzewa. Może kiedyś opiszę to w książce jako opowieść fantastyczną opartą na faktach?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline