Alukard poszedł w ślad za resztą. Wyprawy do krypty nie uważał za zły pomysł. W końcu potrzebowali wiedzy o magicznym fenomenie a krypta maga była jednym z mocniej związanych z magią miejsc w dolinie. Z pewnością łatwiejszym do znalezienia niż "wędrujący posterunek" czy portale pojawiające się w lesie. Liczył też na znalezienie czegoś cennego. Czarna mgła uczyniła go biedakiem a bardzo nie lubił tego stanu.
Ponieważ nikt go o imię nie pytał nie wyjawiał go. Będzie jeszcze czas, że mnie poznają i to niekoniecznie od tej najlepszej strony. Na razie wystarczy, że znają mnie miejscowi.
Idąc w ariengardzie dotarł wraz z innymi do krypty. Wydała mu się dość typowa.
Widywał w swej karierze diabolisty gorsze miejsca.
Gdy Adrian i Carric zniknęli w środku ruszył za nimi starając się wypatrywać niebezpieczeństw i trzymać światła wyczarowanego przez Theodora. |