Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2011, 22:06   #97
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Strach, który zagościł w ciele Sam powoli zmieniał się w otępienie. Nie była w stanie już nawet się bać. Obojętność przykryła umysł, niczym całun zwłoki złożone na marach. Tak właśnie czuła się w tym momencie Samantha Halliwell, podziwiana na Broadway'u Czarna Dalia, gwiazda estrady. Jak pusta i martwa lalka. Odrzucona w kąt marionetka, na sznurkach, za które nikt już nie pociąga. Zastygła, martwa niczym maska twarz bez wyrazu, nie pokazała emocji, gdy duchowny uderzył kuzynkę Lucy. Sam patrzyła obojętnie. Jak kobieta osuwa się na posadzkę.


Czuła tylko zmęczenie i senność. Wszystko musiało być tylko snem. Wkrótce obudzi się w swym apartamencie w New Yorku i będzie się śmiała z jego dziwaczności. Tak zdecydowanie wszystko było tylko marą. Koszmarem, który nachodzi ludzi w najgorszą godzinę nocy. Wtedy gdy cienie wypełzają spod łóżek I szaf, a po starych zamkach przechadzają się dawni właściciele z własną głowa pod pachą.
Zdecydowanie wszystko było snem...
Sam zamknęła oczy ostatecznie poddając się słabości.

Sen...
Świat, który istnieje tylko w naszej podświadomości.
Lęk, którego nigdy nie możemy z nikim dzielić, bo we śnie zawsze jesteśmy sami. Zdani na siebie obserwujemy szaloną nierzeczywistość.
Kalejdoskop zdarzeń.
Obrazy i ludzie, którzy dawno odeszli, których nigdy nie spotaliśmy, którzy nigdy nie istnieli.
Sen...
Paradoks wyobraźni.
Mieszanina wspomnień i cudzych opowieści.
Tak bardzo realny horror od którego nigdy nie możemy uciec.

Sam oczami widza obserwowała scenę przy stole. Miała tylko oczy. Jej oczy nie miały powiek. Nie mogła ich po prostu zamknąć i odciąć się od nieprzyjemnych widoków. Skazana na patrzenie bez końca...
Scena samookaleczania...
i słowa w języku który wydawał się całkowicie obcy.

I nagle jak w każdym koszmarnym śnie gwałtowna pobudka. Przebudzenie, które nie kończy koszmaru.
Błoto, deszcz i zimno doskonale potrafią przywrócić człowieka do przytomności.
Rzeczywistość potrafi być gorsza od koszmaru.

Sam poczuła przypływ energii. Jakby płynęła do niej z niezrozumiałych słów umartwiającego się człowieka. Wolną ręką złapała swojego oprawcę za nadgarstek dłoni, którą ją trzymał i z całej siły wbiła w ciało swoje długie, starannie wypolerowane paznokcie.
W tym momencie miała zamiar kopać, gryźć i zrobić wszystko by tylko się uwolnić.
Gdzieś w podświadomości kołatała się myśl, że właśnie walczy o życie i nie miała zamiaru zmarnować wszystkich możliwości.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline