Patrick biegł w otchłań tunelu, kierując się jedynie odgłosem kroków chłopca. Wtem stukot ucichł, co oznaczało, że dzieciak się zatrzymał. Stanął także wytężając wzrok.
Wtedy usłyszał wołanie o pomoc: - Pomóż mi - szepnął chłopiec - Pomóż. Błagam cię, pomóż mi.
Tuż za dzieciakiem zauważył sylwetkę postaci wysokości dorosłego człowieka o krwistoczerwonych ślepiach. Patricka ogarnął strach. "Co to za koszmar?" pomyślał i rzucił się chłopcu na ratunek.
__________________ "A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera" |