Sierżant Payne
Ledwo opuściliście okop, a jakiś zabłąkany pocisk trafił Lewisa w nogę. Wraz z Darlingiem udało się wam go przenieść do domku. Dostał w łydkę, rana niezbyt groźna ale na pewno bolesna. Darling wziął Pm Lewisa i zajęliście stanowiska. Ze strony domków zajętych przez Australijczyków ,ktoś wystrzelił flarę. Kątem oka spostrzegłeś, że od tamtej strony próbują was zajść Niemcy! Całe szczęście że „Ausie” zachowali czujność i otworzyli ogień. Tymczasem wrogi czołg, znów otworzył ogień z działa i trafił w domek, gdzie znajdowali się m.in. Joseph,Ryan… miałeś nadzieje, że komuś udało się przeżyć. Niemiecki czołg zdradził jednak swoją pozycje, co wykorzystał wasz Grant schowany, tuż za waszym domkiem, strzelając w tamtym kierunku z działka.
Z waszego okopu w centrum poszybowały w kierunku Niemców, dwa granaty, przy odrobinie szczęścia narobią sporo szkód.
Dym w centrum jeszcze nie opadł, lecz miałeś okazję, przycisnąć przynajmniej tych z flanki. Razem z Darlingiem otworzyliście ogień.
Sierżant Mac Tavish
Twoi ludzie rozstawili się w pokojach na piętrze, by mieć jak najlepsze pole ostrzału. Wrogi karabin maszynowy nie przestawał strzelać utrudniając obserwacje.
-Szkopów, nie widzę, za dużo dymu, jeżeli się pojawią, będę miał świetne pole ostrzału z tego pokoju w bocznym skrzydle rezydencji-zameldował ci Steve.
Jeżeli „Kiwi” ulegną szkopom, wyjdą na wasze tyły, a wtedy Steve długo ich nie zatrzyma. Tymczasem postanowiłeś trochę rozerwać Niemców, rzucając im granat odłamkowy. Po chwili usłyszałeś:
Achtung Granate! Arghhhh!
Przynajmniej jeden dostał. Wypadało by posłać kogoś na dół, na wypadek, by Niemcy się przebili. Tymczasem szwabski granat odbił się od ściany i wybuchł tuż pod nią. Ktoś strzelał w okno, przy którym stałeś, musieli być już bardzo blisko…
Starszy sierżant van Will
Po zabiciu Anglika poczułeś silne uderzenie w bok głowy, upadłeś na ziemię. Szczęściem hełm częściowo zamortyzował cios kolbą, który zadał Anglik, stojący teraz nad Tobą. Celował CI prosto w twarz… próbowałeś wyszarpnąć pistolet, lecz wiedziałeś, że jest za późno, gdy nagle…
Wróg dostał kulkę prosto w głowę.
-
Uff… zdążyłem w ostatniej chwili nic panu nie jest?- zapytał Bruno
Gdy się podniosłeś, od razu zakręciło Ci się w głowie. W tym czasie dołączył do was Mały. Od razu zameldował Ci:
-
Doszło do walki wręcz, zabiliśmy dwóch, lecz Stary nie żyje… dostał bagnetem prosto w pierś… Trzeba uważać, bo gdzieś jeszcze czai się pieprzony Angol, no i nadal walą do nas z wież.
Ty, Bruno, ranny w rękę Fryderyk oraz Mały znajdowaliście pomiędzy dwoma budynkami.
-
Herr Oberfeldwebel , zajęliśmy pozycje pod workami z piaskiem, dwójka Angoli gdzieś spieprzyła, ostrzeliwujemy wieże-to krzyczał Kalt.
Nie miałeś pojęcia gdzie jest Kahn, lecz musiałeś się szybko otrząsnąć i wydać jakieś rozkazy.