Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2011, 00:56   #45
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przez moment Tingis zastanawiał się, czy nie będzie bezpieczniej dobić czarnego człeka. Niekiedy lepiej zawczasu pozbyć się potencjalnego wroga. W końcu jednak się zdecydował.
- No dobra, zepchnijmy to coś z tego biedaka - powiedział. - A potem idziemy poszukać tego wina.
Jak powiedzieli tak zrobili, choć większość ciężaru przypadła Tingisowi, gdyż Leara wolała nie nadwyrężać się jeszcze bardziej niż do tej pory.
Leżący na piasku Kushyta wyglądał nieszczególnie. Twarz miał pokrytą krwią (trudno powiedzieć - swoją czy potwora) i się nie ruszał. Tingis, sam nie do końca wiedzieć czemu, z dobrego zapewne serca polał leżącego wodą.
Dziewczyna spojrzała zdziwiona na Hyrkańczyka.
- Skąd nagle ta troska? On może też być z Wiedźmy... albo widział jak się rozbijamy...
Kushyta - raczej na powitanie świadomości niż w odpowiedzi - parsknął wodą i uraczył wybawców kolejnym z przepastnego arsenału swych szerokich uśmiechów - tym razem trochę nieprzytomnym, za to obficie zlanym krwią. Potrząsnął głową.
Leara wsparła się na Tingisie.
- Może to nie kurczak, ale ma skrzydła i dziób. - wskazała na potwora. - Może ci się spodoba. - zwróciła się do Gamby. - Nic mu nie jest skoro się tak głupio uśmiecha... Chodźmy. - spojrzała na Hyrkańczyka.
- Nic z tego, nie żyje - odpowiedział Gamba, już przy drugiej próbie siadając prosto.
- Ale - triumfalnie uniósł lewą rękę, w której trzymał mokry, futrzasty kłębek - przyniosłem ci to!
Zamoranka spojrzała z umiarkowanym zainteresowaniem na kłębek.
- A to co?
Gamba zmrużył chytrze oczy.
- Taki kurczak. Nie ma dzioba ani skrzydeł, ale duch jeszcze się w nim tłucze. Słaby. Nie będzie walczył.
Zebrał się w sobie i całkiem sprężyście stanął na nogach, wyciągając zachęcająco rękę.
- Co on z tym kurczakiem? - spytał Tingis, gdy Leara przetłumaczyła mu słowa Gamby. - Jest jakiś... jednostronnie ukierunkowany. Tylko kurczak i kurczak... A może słów mu brak i wszystko, co żyje, nazywa kurczakiem?
 
Kerm jest offline