Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2011, 01:05   #46
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
- Smacznego - powiedziała Kushycie po czym zwróciła się do Hyrkańczyka. - Chodźmy... Jeśli jeszcze mam dojść do tego wina, to lepiej już chodźmy... Pić mi się chce...
Wciąż niezrażony, Gamba spróbował raz jeszcze podetknąć dziewczynie pod nos swoją nieszczęsną zdobycz.
- Weź. Na pewno się skuszą.
- A ten co znowu... - mruknęła pod nosem. - Kto się skusi? - zapytała Gamby. - Chyba za mocno uderzył się w głowę... - ostatnie słowa skierowała do Tingisa.
Czarnoskóry przewrócił upiornie oczami, westchnął ciężko i łagodnym tonem zarezerwowanym zwykle dla dzieci i ludzi ociężałych umysłowo odpowiedział Learze:
- Demony. Te, które rozpalają twoje ciało i zwodzą zmysły.
- I go zjedzą? - zapytała zmęczonym tonem.
- Posiądą jego duszę. Na razie są zbyt słabe, żeby zaszkodzić tobie, ale z... demonami nigdy nic nie wiadomo...
- Zmienił słownictwo... teraz o demonach mówi - przetłumaczyła Hyrkańczykowi. - I co mam z nim zrobić, potrzymać?
Gamba pokręcił głową, pochylił się konspiracyjnie i syknął zupełnie złowieszczo:
- Zabić.
- Co mają demowny wspólnego z tym niby-kurczakiem - spytał Tingis, nieco znudzony tą na wpół dla niego niezrozumiałą wymianą zdań, o tematyce całkiem niezrozumiałej.
- Zabiorą duszę tego stworzenia zamiast męczyć mnie. Musze go tylko zabić. - wytłumaczyła Leara. - Może jak go uduszę, to pan kurczak się odczepi w końcu... - westchnęła cicho. - Bo te demony niby gorączkę wywołały...
- Widziałem coś takiego w wykonaniu szamanów - mruknął Tingis, niezbyt przekonany do tego sposoby radzenia sobie z raną. - Raz zadziałało, dziesięć razy nie. Ale co ci szkodzi spróbować - powiedział.- Gorzej się nie poczujesz. Tylko czemu chcesz go dusić? Nie można zarżnąć?
Leara uniosła dłoń ze sztyletem i spojrzała na niego lekko nieprzytomna.
- A tak... Masz rację...
- A nie trzeba czasem powiedzieć jakiejś modlitwy czy zaklęcia? - uprzejmie podpowiedział Tingis. Wolał nie wypowiadać swej opinii.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko do Tingisa, po czym wyciągnęła rękę w kierunku Gamby, który ochoczo przekazał jej ofiarę.
- Możemy spróbować, zaklęcia nie trzeba do tego? - spytała równie uprzejmie jak Tingis.
- I co trzeba potem zrobić z tym kurczakiem? - Tingis zadał kolejne pytanie.
- I co teraz? - spytała Kusythę?
 
Blaithinn jest offline