Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2011, 21:13   #23
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Przeciągnął się przy balustradzie i skinął głową, gdy służka poprosiła go, by podążał za nią. Nie była to ta, na którą czekał, ale nie wiedział, z kim przyjdzie mu rozmawiać, i jaki wpływ miałaby odmowa.

Poza tym, interes zawsze ma pierwszeństwo przed przyjemnościami. Ostatni raz odwrócił głowę spoglądając tam, gdzie widział tyle osób (Czy tych trzech dryblasów TAKŻE tutaj nocuje?!) i mimo wewnętrznego niepokoju, z uśmiechem leniwego człowieka ruszył za nią, nieco zniecierpliwiony. Cieszył się jednak - bardzo dawno nie miał możliwości przez dzień po prostu postać w pięknym miejscu i nic nie robić. Zastanawiał się wręcz, jak by się sprawdził jako wartownik, oczywiście znacznej persony, takiej jak ci tutaj. Nie oddalił myśli, rozkoszując się perspektywą stałej służby - służby, nie pracy - i poczucia przynależności, rzeczy, które naiwnie wywyższał zapominając o niedoli popychadeł, jakimi w rzeczy samej byli. Musiałby chyba być szlachcicem będąc wartownikiem szlachcica by nie być popychadłem szlachcica. Nie, zaraz...

Wyszedł na spotkanie z wiedźminami, których już widział, złodziejem schwytanym przez podwładnych Relinvena i jeszcze... kogoś. No i maga.
Mag z kolei był dziwaczny. Pierwsze skojarzenie Teddeveliena było takie, że Relinven płaci mu za to, żeby tak się ubierał i nie musiał pamiętać, że ma gdzieś we dworze maga. Samo słowo było synonimem niebezpieczeństwa.

I zaczęło się! wrzawa i harmider! Mieszaniec stał jak osłupiały, wpierw usłyszawszy róg, a potem widząc zachowanie gospodarza. To było... przesadne. Załóżcie trupę, imć Relinven. Zda się, że bardziej się przysłużycie inszego dobrobytu. pomyślał, oglądając się znudzenie. Nie można było przecież oczekiwać od zgromadzonej grupy do pozbycia się problemu plagi Vodyanoi permanentnie, że da się zabić w pierwszym ich ataku.

- Przedstawicielstwo Dol Blathanna postanowiło wyjechać w nocy pomimo potężnych kontrargumentów Marszałka. Nie byłoby najmniejszych szans na pomoc, gdyby teraz zaczęła być organizowana.
Teddevelien poczuł się, jakby w żołądku harcowało mu stado wiewiórek. To znaczy...

Zachował panowanie nad oczyma i oddechem. Czy ONI tam byli? Była tylko jedna metoda by się dowiedzieć...
Gdy wiedźmin zaczepił sobie podobnego, mieszaniec złożył dłonie i z ukłonem zwrócił się do czarodzieja...
- Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, mistrzu Latocki. - stwierdził tylko, wiedząc, że nie powinien irytować maga szczegółami dotyczącymi zabijania tylko Vodyanoi bez ich przy okazji. Zresztą w interesie maga było chyba zatrzymanie ryboludzi...

- Wybaczcie Panowie, że nie było czasu się poznać , jeżeli nie macie nic przeciwko zapraszam do zabawy.
- Jesteśmy tuż za Tobą, wiedźminie! - krzyknął do wybiegającego mutanta, po czym ruszył, samemu w biegu dobywając miecza, aby parować ciosy, i noża, aby zabijać.
Oczywiście na tyle daleko, by mistrz Latocki się nie skrzywił...

Ruszył tak szybko jak mógł, wiedząc, że nie może zignorować możliwości, iż elfia oficer wysłuchała jego prośby. Biegł za resztą, z innym jednak zamiarem. Chciał wspomóc wiedźmina (obu?) jak się da i trzymać się blisko nich, tak długo, jak nie wypatrzy jednego z rannych, ich trupów, miejsca, gdzie są, lub samej oficer. Wtedy przebije się tam, może i zabierając ze sobą wiedźminów, rzucając im jakąś bajeczkę.
Albo i mówiąc prawdę. Przynajmniej w przypadku kobiety to powinno zadziałać, o ile nie będzie miała sytuacji pod kontrolą. W jej przypadku, jedyne, co go obchodziło, to jedna, zwięzła informacja.

Jak zwykle...
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!

Ostatnio edytowane przez -2- : 07-08-2011 o 21:39.
-2- jest offline