Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2011, 11:25   #63
Garzzakhz
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Emilly przyglądała się chwile Sylviusowi po czym odezwała się pierwsza.
- Zaprawdy to pewnie ta mapa o której wspominał mi mistrz. Czy mogę na nią zerknąć? Chciała bym wiedzieć czu to na pewno mapa tego Rivena czy jak mu tam było.
Emi miała zamiar zabrać mapę gdyby Nerwus jej nie chciał pokazać w końcu chciała tylko na nią zerknąć.

Khemorin zbliżył się natychmiast, gdy padło słowo "mapa". Teraz stał w pobliżu i przyglądał się z zainteresowaniem, choć nie odzywał się. Również chciał przyjrzeć się owej mapie, ale domyślał się odpowiedzi Ważniaka, gdyby tylko poprosił o pokazanie planu. Na szczęście hobbitka odezwała się pierwsza, więc czekał teraz na reakcję maga.

Assanar jedynie przyglądał się całemu zajściu...Bo przecież co go obchodziła jakas mapa, miał tylko ich ochraniać nie potrzebował znać szczegółów, chyba że zajdzie taka potrzeba.

Sylvius powoli wyciągnął księge, którą otrzymał od rady. Otworzył ją na odpowiedniej stronie i podał Emily:
- Oto ona - powiedział z udawaną uprzejmością. - obejrzyjcie szybko i ruszamy. ( mapa znajduje się w panelu sesji: SESJA RPG --> MAPY --> PÓŁWYSEP)

Krasnolud uważnie przyjrzał się księdze, która była wyciągana przez maga. Usłyszane imię Ravena spowodowały, że wszędzie spodziewał się znaleźć znajome ślady. W końcu wraz z Emilly pochylił się nad mapą. Narysowana ścieżka wskazywała inny kierunek, niż zniszczona wiele lat temu Cytadela. A to mogło oznaczać, że ów tajemniczy mag wraz z jego przyjacielem mogli przeżyć. Starał się zapamiętać jak najdokładniej każdy szczegół mapy oraz przypomnieć wszelkie plotki i wieści od podróżników, którzy przybyli z kierunku, gdzie mieli się udać.

Już ? - spytał po chwili Sylvius

- Słaby talent miał ten Ravenal czy jak mu tam ,ale ciekawa jest ta księga.
Emilly zaczęła się jej bardziej przyglądać. Otwarła ją na pierwszej stronie i niewiedząc czemu zaczęła czytać po chwili zorientowała się że Sylvius się niecierpliwi. Więc zamkneła księgę oddała mu ją z uśmiechem pytając.
- Pozwolisz że czasem wieczorem ją porzyczęł by poznać trochę świat widziany oczami pana Ravena? Troche ją poczytam jeśli ci to nie będzie przeszkadzać. Może z tej księgi dowiem się coś ciekawego. No i poprę cię nawet w myśli że pora ruszać. Dodam że przygotowałam zapas jedzenia na drogę.
Emilly poprawiła cieszki plecak który wydawał się być większy od niej. Rondel który wisiał przywiązany zadzwonił uderzając o sprzążkę przy plecaku. Emilly uśmiechneła się do wszystkich wesoło i wyciągneła flet z kieszeni.
- Sylviusie ty pierwszy wybierz pieśń coś szybkiego sobie życzysz coś wolniejszego? W sumie przy bardziej skocznych kawałkach weselej i szybciej się idzie. Sylviusie to jak coś szybszego?
Mag prychnął i ruszył w stronę wschodniej bramy

Drużyna wydostała się przez bramę z miasta i weszła w otaczające je pola uprawne. Był początek pory letniej i zborze dopiero co wznosiło się ku górze, ku słońcu. Na pastwiskach dalej od drużyny można było zauważyć pasące się bydło i pilnujących trzody pasterzy. Rozpoczynał się kolejny upalny dzień na półwyspie.

***

Dwa gobliny warknęły złowieszczo nie poznając swojego towarzysza. Bartus zerwał z głowy kaptur, ukazując zaniepokojonym potworą swą twarz. Gdy gobliny zauważyły że to ich zwiadowca, cofnęły swe włócznie. Bartus po chwili dotarł do głównego obozowiska w lesie gdzie czekało na niego 18 gruumbarzyńców i 7 goblinów.

- Wyruszyli z miasta - oznajmij gdy, wszystkie twarze skierowały się w jego kierunku.

***

Kilkaset kilometrów na południu...

- Ludzie i gobliny? - spytał jeden z legionistów.
- Tak - odpowiedział Latiun uspokajając konia. - To zapewne resztki gruumbarzyńców - stwierdził doświadczony elf - ślady wskazują jednak że przechodzili wiele dni wcześniej w stronę północy. Już ich nie złapiemy. Trzeba jednak wysłać biegacza, aby ostrzegł ludzi z pobliskich wiosek.
- Wedle rozkazu - odpowiedział legionista i zostawił elfa samego na niewielkim wzniesieniu. Dowódca Latiun był zaniepokojony, wpatrywał się w niebo na północy, mając nadzieje że grupa gruumbarzyńców była tylko bandą rzezimieszków, a nie zorganizowaną grupą, częścią jakiejś większej ukrywającej się w górach armii.
 

Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 13-08-2011 o 17:30.
Garzzakhz jest offline