Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2011, 22:16   #17
Jendker
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Drużyna jednak nie miała czasu na podziwianie urody elfa zombi, chmary szczurów z piskiem ruszyły w stronę Carrica, który pierwszy wszedł do komnaty. Spleśniałe szczury zaczęły obłazić go, kąsając druida w każdy odkryty kawałek ciała. Elf starał się bronić, ale małe szczury-zombi były niezwykle zwinne i z łatwością omijały jego dłonie, kiedy natomiast próbował je kopać, te po prostu wskakiwały na jego nogawki.

W przypływie siły udało się mu jednak po chwili je z siebie strzepnąć, był jednak pokąsany w wielu miejscach, a żółte i spleśniałe zęby nieumarłych szczurów wróżyły niezbyt przyjemne komplikacje z jego stanem zdrowotnym.

Theodor patrząc na Carrica, wyciągnął w jego stronę rękę, i wrzasnął do reszty.
- Uciekać do wyjścia, w drzwiach możemy ich łatwiej zatrzymać. Carric w lewo - po czym skupił wolę, aby nie trafić ogniem w elfa i wypowiedział słowa zaklęcia, a z jego wyciągniętych dłoni, wydobyły się płomienie, które ruszyły w stronę szczurów.

Złote płomienie w oka mgnieniu ogarnęły szczury. Choć zombi nie czują bólu, wiele z nich piszczało, parę padło na ziemię, a błękitne dusze uleciały z ich wracając do okręgu płomieni.
Zombii ruszył w stronę kapłana, który stał najbliżej. Niedługo będzie mógł skosztować jego ciała, ale jeszcze nie teraz, jeszcze tylko parę kroków... Kot powoli zaczął się skradać w stronę druida, choć jakby miał wątpliwości czy nie skoczyć na którąś z myszy...

Erik cofnął się nieco w głąb korytarza. Był wdzięczny swojej intuicji, dzięki której uniknął bliskiego spotkania z nieumarłymi. Ale zagrożenie nadchodziło z drugiej strony. Erik wymamrotał krotką modlitwę do Oghmy, skupił się i rozkładającego się elfa oświetlił nieziemski blask. Kapłan mógł tylko mieć nadzieję, że choć na chwilę powstrzyma to trupa. Resztkę pozytywnej energii skierował na swojego pokąsanego kompana. Chciał pomóc mu zwalczyć ewentualne zakażenie.

Złote płomienie ogarnęły ciało zombii. Trup wydał z siebie potwory krzyk, bo choć nie czuł bólu, to jego ciało pamiętało to uczucie. Tymczasem złota aura ogarnęła ciało jeszcze jednej osoby - Carrica. Jego jednak nie parzył złoty blask, napełniał go otuchą i oczyszczał ciało.

Adrian ruszyl w kierunku zombiego, zatrzymal sie krok od niego i wyczekujac na odpowiedni moment doskoczyl i chlasnal mieczem truposza przez bark. Sila ciosu obrocila zombiego wokolo wlasnej osi i rzucila go na ziemie. Adrian odskoczyl w tyl.
 
Jendker jest offline