Phaere
A więc znowu los pcha ją w nieznane. Krajobraz robi wrażenie, lecz drowka najlepiej czułaby się w bibliotece wypełnionej po brzegi starymi księgami i zwojami pełnymi zapomnianych zaklęć. Dla niektórych wolność to łąki i lasy, dla niej nieograniczony dostęp do wiedzy.
Z drugiej strony, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Rozglądnęła się na około szukając wzrokiem niebieskich kwiatków. Jak na razie ich nie widać, pewnie rosną w głębi lasu. -Nathiel ma rację. Powinniście wziąć pod uwagę to, że mi i jemu nie przeszkadza ciemność nocy. Nie mam nic przeciwko temu, żeby objąć wartę z Bastem. Jednak myślę, że powinniśmy iść póki jeszcze jest dla was widno.
Tiloup biegał radośnie po łące próbując łapać latające motyle i pszczoły.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |