Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2011, 18:08   #134
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
X

Dirith;

Sługa przy stoliku spoglądał na ciebie wyczekująco. Zachęcająco pokiwał ręką, wskazując na kartkę przed tobą.
- Rozumiesz? – spytał wreszcie, zniecierpliwiony. – Czytaj. Przeczytaj to.
Świst...? Wyraźny świst, za oknem, zbliża się...!
- AH!!!... – przestraszony sługa poderwał się od stolika, kiedy naraz coś wleciało przez wąskie okno wieży i z metalicznym hukiem uderzyło o ścianę.
Spojrzałeś w tamta stronę – w ścianie tkwił wbity po rękojeść.. twój sztylet! Ten sam, którego zabrał ci Silversting!...
- Co do...?! – jęknął przestraszony sługa, drżącym krokiem przysuwając się pod ścianą do okna, by przez nie wyjrzeć.
* * *

Dirith;
Drzwi otworzyły się nagle. W progu zaś stanął... ten mieszczanin, który dosłownie „urwał się z drzewa”! Stał w progu i gapił się na ciebie wybałuszając gały. Sługa Silverstinga też kompletnie zgłupiał na widok przybysza.
- Silversting wyszedł, Pan go wezwał – wyjaśnił sługa.
Mieszczanin gapił się na drowa jak na ducha.
- Rozumiem... – wyjąkał. – Aaaaa... kiedy wróci?
- Niebawem zapewne... – sługa podejrzliwie spoglądał na mieszczanina.
- Muszę z nim... porozmawiać – jąkał słowo po słowie.
- Raczysz więc zaczekać...?
Mieszczanin spojrzał znów na drowa.
- Dlaczego... dlaczego jest związany?
Sługa zamrugał ze zdumieniem.
- Bo to drowi asassyn...?
- Jest... niebezpieczny...? – nie dowierzał mieszczanin.
- Zapewne!... – fuknął sługa. – Nie wiem jak go zmusić do tłuczenia tego cholernego tekstu! Do tego jeszcze to! – skinął drżącą ręką za okno. – Na bogów, nie wiem już co mam myśleć, co robić, co się tu dzieje!... – wrócił do stolika i usiadł, zaczął obgryzać paznokieć. – Ja tu tylko pracuję... Silversting będzie zły!... CZYTAJ, DURNY DROWIE!!! – wydarł się histerycznie na ciebie.

- Kogo on w sumie zabił?... - spytał Mieszczanin, udręczony ciszą.
- Nie wiem i nie interesuje mnie to - mruknął skryba. - Grunt, żeby gadał!... - zerknął na sztylet wbity w ścianę. - Nie mam pojęcia co tu się do cholery dzieje, zrobię swoje i zabieram się stąd!...

X

Dirith krzywiąc się rzucił się lekko na krześle szarpiąc łańcuchami po czym westchnął ze zrezygnowaniem i przyjrzał sie tekstowi do przetłumaczenia.
- ..zakończył się powodzeniem, czas więc przejść do następnego etapu. - zaczął od połowy zdania, którego pierwsza część miała być na poprzedniej stronie jednocześnie mając baczenie na skrybę, aby zauważyć czy ten przeniósł już wzrok na tekst który zapisuje. - Tym razem podana zostanie stężona mikstura zrobiona z sproszkowanych bardzo świeżych kości ze skrzydeł gryfa, móżdżka dopplera oraz mutagenu. Sproszkowaną kość wsypałem do prawie zagotowanego mutagenu. Całość przed dodaniem bardzo dokładnie zamieszałem, aby podczas gotowania dobrze wyciągnąć właściwości kości. Trwało to już dwie cholerne godziny, ale w końcu można dodać posiekany móżdżek i znowu powrót do mieszania mikstury.. mam nadzieję, że przynajmniej efekty będą tego warte.. Ale to okaże się jutro. - Dyktował dalej spoglądając na mieszczanina i kiwając do niego spokojnie głową aby się zbliżył.
- Dzisiaj w końcu podałem miksturę obiektowi badań. Efekty początkowo zgodnie z przewidywaniami, obiekt drga konwulsyjnie oraz wrzeszczy. Trwa to już dobre 15 minut, ale wydaje się, że mikstura jednak działa oraz.. - Kiwnął głową jeszcze raz a kiedy mieszczanin w końcu zbliżył postanowił szepnąć mu kilka słów tak aby tylko on mógł go usłyszeć podczas gdy skryba zapisywał kolejne linijki tekstu.

- Nie podchodź do niego - ostrzegł z wahaniem skryba.
- Nigdy nie widziałem drowa z bliska... - mruknął mieszczanin.
- no to teraz widziałeś. odejdź od niego...

- Jeśli nie wyjdzie po tłumaczeniu albo odchrząknę ogłusz go ciosem w skroń. - przeniósł wyraźnie wzrok na pracownika Silverstinga aby nie było wątpliwości kto miałby być celem.

-.. jesteś ghulojebcą w sukience? - powiedział już normalnie samemu lekko się dziwiąc i marszcząc czoło w próbie odczytania czegoś ze spoczywającej przed nim karcie.

Skryba wybałuszył oczy.

- Wierz mi lub nie, ale tu na prawde tak pisze.. a przynajmniej tak tu napisał w języku drowów ktoś kto przepisał tą wspomnianą księgę. - stwierdził wzruszając ramionami. - Więc lepiej to zapisz, bo Silversting na pewno sie nie ucieszy jesli nie zapiszesz kompletnego tłumaczenia. - dodał z lekkim uśmiechem nie mogąc się powstrzymać.
- Po godzinie w końcu proces zakończony przechodzę więc do testów. Podczas walki obiekt wydaje się szybszy niż poprzednio a także odporniejszy na ataki przeciwników, w szczególności ataki obuchowe. Przechodzę więc do wiwisekcji. - drow dał chwilę człowiekowi na spisanie jego słów spoglądając jednocześnie na mieszczanina aby upewnić się czy jest on po jego stronie.
- Organy wewnętrzne pracują bez zmian. Kości za to zostały zmutowane. Są wytrzymalsze oraz lżejsze przypominając kości ze skrzydeł gryfa. Przy uderzeniach obuchowych wydają się znacznie lepiej absorbować energię ciosu uginając się lekko pod nimi ze względu na pusty środek. - przerwał spoglądając na skrybę - I to by było na tyle. - poinformował obserwując to co wydarzy się dalej.

Mimo chwilowego oczekiwania i wcześniejszych zapowiedzi skryba nie ruszył się z miejsca. Nie pozostało więc nic innego jak przejść do szukania w kajdanach dziurki od klucza oraz jego formowania ze swej zmiennokształtnej broni. Na szczęście pracownik Silverstinga nie widział dokładnie jego rąk, więc uwolnienie rąk to tylko kwestia czasu.. gorzej z resztą ale na to także przyjdzie czas. Wpierw trzeba się uporać z tym książkowym molem który przed chwilą zapisał nieco naciągniętą wersję tłumaczenia "przypadkowo" przypadkowo zawierająca większość potrzebnych Dirithowi składników.

- Ekhymm.. - Drow odchrząkną dając umówiony znak i jednocześnie zwracając na siebie uwagę aby dać pomocnikowi czas oraz lepsze szanse na atak. - Skoro już zrobiłem co miałem zrobić, to może przyniósłbyś mi chociaż troche wody? - jednocześnie mówiąc próbował cały czas oswobodzić ręce, o ile jego udałoby mu się zmusić jego broń do posłuszeństwa podczas działania tej całej antymagicznej bariery.

- Żadnej wody! - warknął skryba. - Silversting zdecyduje...

- Dzięki.. -
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline