Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2011, 22:57   #495
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
W powietrzu unosił się koszmarny zapach. Zapach śmierci.
Jego źródło było wiadome - ołtarz i krojony żywcem krasnolud. Missy taki widok przyprawiał o obrzydzenie, ale nie dawała po sobie tego poznać. Musiała być silna i twarda. Musiała pokonać zło tkwiące nie tylko w karczmie... ale także to zakorzenione głęboko w każdym człowieku. Również i w niej. Odrzuciła nadzieję, opancerzyła się w wiarę w siebie i w swoje umiejętności. W towarzyszy... także, acz nieco mniej.

- Dru... masz może jeszcze chociaż jednego wybuchowego fallusa albo coś innego wybuchowego? Ja zajęłabym się tymi stworkami, co są nieco dalej od nas - w rękach Daphne błysnęła kusza gotowa do niesienia zagłady piekliszczom.
Dru sięgnęła do sakwy wyciągając aż dwa wybuchające... dwie niespodzianki w wiadomym kształcie. Trzymając jednak, jedną ręką pistolet, nie mogła odpalić żadnej z nich.
- Dru, masz więcej takich bombek?
-Nie. Tych nie.- potwierdziła Drucilla.
- A co masz jeszcze z takich innych, ciekawych broni?
-Dużo różnych wynalazków i takich tam zabawek. Powinnam kiedyś zrobić listę.-mruknęła do siebie gnomka.
- Pogadacie sobie o takich różnych później, przy herbatce - Szepnęła z leksza, ale naprawdę tylko z leksza poddenerowowana, Magini - Jaki więc plan działania?. Coś z cyklu wpadamy i masakrujemy, ja biorę pierwszych trzydziestu po prawej?.
- Najpierw wyjdźmy z tego przeklętego miejsca cali. A do tego musimy między innymi przejść przez tą zaszczaną salę i rozrzeźnić te chujostwa. Ja nie zamierzam ani ginąć w tym miejscu, ani do tego, żeby jakiś dwugłowy pacan zżerał mi duszę.
-Zróbmy rzeźnię... wypadałoby odbić zakładników. Tak jest bohatersko.-mruknęła Drucilla.
Bard prychnął na te ostatnie słowa gnomki.
- Teraz to "bohatersko", a wcześniej to nawet palcem nie kiwnęła żeby mi pomóc. - nadąsał się.
- Ja tego akurat nie miałam w planach, to już wasza sprawa - Missy skwitowała wypowiedź gnomki odnośnie uratowania zakładników.- Wszyscy gotowi?
Magini wyciągnęła zdobyczne w trakcie wcześniejszych perypetii berło, po czym uśmiechnęła się dosyć złowieszczo.
- Oj gotowi... - Przymrużyła oczy.
W rękach Missy złowrogi błysk bełtu oznajmiał: "Pora na rozpierduchę".
- No to dalej - brakowało tylko drzwi, żeby je wyważyć solidnym kopniakiem. Złodziejka przymierzyła się natychmiast do ataku na stwory.
Revalion wziął głęboki oddech zastanawiając się w jaki sposób mógłby być przydatny tutaj w swoim obecnym stanie.
W końcu kiwnął głową na znak, że też jest gotów. Zamierzał pierw wyszperać kolejnego zwierzaka ze swojej torby sztuczek, a następnie przyzwać jeszcze jedną, wredną istotę za pomocą pieśni.
I nastał czas oczyszczającego płomień!
Ognista kula połączona z wybuchem kartacza, dokonały prawdziwej masakry wśród stworów. Jednakże tak niszcząca siła zabiła nie tylko dziwaczne stwory, ale także i śmiertelnie raniła dwóch krasnoludów mających być złożonymi na ofierze. Impet czaru zwiększył siłę wybuchowej broni Drucilli, tak że ołowiane kulki raniły i powaliły dwóch zniewolonych krasnoludów. Z ponad pięćdziesiątki potwornych stworzeń, przetrwała trójka. Właściwie szóstka, ale trzy z nich wkrótce padły pod bełtami Missy.
Revalion wyciągnął kulkę, rzucił na ziemię i zmieniła się ona... w konia?!
W dużego bojowego rumaka.


A kultyści Demogorona nie próżnowali, dwóch zaczęło inkantować zaklęcia. Dwóch rzuciło się do boju, uzbrojonych krasnoludzkie topory.
Także pozostałe przy życiu potworki zaatakowały... w niezwykły sposób.
W umysłach czwórki bohaterów, zaczęły się pojawiać obrazy. Zaczęli widzieć, kryjące się w cieniach groty bestie z nożami, oczy przypatrujące się im oraz szepty. Mieli wrażenie, że ich towarzysze chcą ich tu zostawić na zgubę.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.

Ostatnio edytowane przez Ryo : 10-08-2011 o 22:59.
Ryo jest offline