Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2011, 11:33   #358
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Kyuden Isawa, terytorium Klanu Feniksa. Rok 1086 wg kalendarza Isawa, 14 Shiby.



- Tak dalej być nie może - kończyła perorę Isawa Ijina, Tensai Wody. To jest po prostu niedopuszczalne. Strażnicy powinny zostać wychłostani, jeśli nie powieszeni. Jakim cudem ten pies dotarł tak daleko?
- Magią, Isawa-san - rzekł spokojnie Isawa Nobuaki - Krwi, lecz potężną dostatecznie, by nawet bushi Shiba nie byli w stanie się oprzeć. Chcesz chłostać strażników pani? Wpierw należałoby wykopać ciała.

- Albo raczej to, co z nich zostało - dorzucił cicho, lecz słyszalnie jeden z jego uczniów, stojących za nim. Ciężko było rzec który, bo obaj mieli pełne szacunku postawy i spuszczone głowy.

Tensai Wody uśmiechnęła się kwaśno szykując się do riposty, lecz ubiegł ją kto inny.

- Przepraszam, za nieuprzejmą zmianę niedokończonego tematu, lecz naszym celem nie powinno być dociekanie kto właściwie zaniedbał co TYM razem. Ważniejsze jest spojrzenie na sprawę z innej perspektywy - szpakowaty Asako, jeden z nielicznych na sali, posłużył za głos rozsądku - To trzeci zamach w ciągu tego roku. Owszem, wynaleźliśmy po ostatnim osoby powiązane z przeciekiem. Poniosły one zasłużoną karę. Wyłapaliśmy tych, którzy byli z nimi powiązani, likwidując całą komórkę Piewców Krwi. To doskonały wynik. Natomiast wszyscy tutaj chyba zgodzą się ze mną, że to nie wystarczyło. Pogromu dokonaliśmy szóstego Akodo. Jest czternasty Shiby, niech jego mądrość na nas spłynie i mamy zamachowca, który nie tylko wiedział czego szuka, ale gdzie to jest i co może spotkać na drodze ku temu. Piewcy Krwi wiedzą. Teraz zostaje kwestią czasu, jak któremu z nich się powiedzie. Fortuny wiedzą, że obecny nie był daleki od sukcesu...

Dalsze słowa Asako utonęły w lawinie protestów i krzyków. Przynajmniej ośmioro Isawa natychmiast rozpoczęło gwałtownie kontrować jego słowa, na różnorakie sposoby. I nawet kiedy bardziej opanowani lub uprzejmi z nich przestali mówić, by nie zagłuszać się nawzajem, to ci bardziej zacietrzewieni zrobili się tym głośniejsi.

- Rozpętało się - rzekł cicho Yutaka, stojąc za swym mistrzem.
- Niepotrzebnie mówił, że któremuś się w końcu powiedzie. To w końcu Kyuden Isawa, co on sobie wyobrażał! - rzekł w odpowiedzi stojący obok Keiro.
- Mówił prawdę. Nie bądźmy zbyt dziecinni, by jej nie sprostać - rzekł przez ramię do swoich uczniów Isawa Nobuaki.
- Hai, sensei, wiem, maho dotarł naprawdę imponująco daleko - rzekł niezmieszany Keiro - lecz mimo to, mówienie tego tutaj równie głośno, w obecności tylu sensei Isawa musiało wywołać taką reakcję. I tak wielu będzie potem Ci powtarzać, że szkoda, iż Twój ostry język nie usadził go na miejscu.

Yutaka cicho zaśmiał się słysząc bystrą odpowiedź przyjaciela. Nobuaki w przeciwieństwie do wielu innych sensei, nie zachęcał do niezdrowej rywalizacji, a wręcz przeciwnie, stawiał na współpracę. Nieraz ludzie, uczący się u niego, zawiązywali przyjaźnie, które wspierały ich potem przez lata. Złośliwi twierdzili, że w ten sposób uczniowie 'Miękkosercego', lub ochikobore-sensei, nadrabiali brak talentu. Mało kto jednak mówił tak w twarz Nobuakiemu, właśnie z racji obaw przed jego niezwykle ciętym językiem.

W sali spór trwał nadal, a Asako wykazywał się sporą cierpliwością, znosząc uzupełniające się tyrady trzech Isawa niekoniecznie równych mu rangą, lecz na pewno występujących w roli gospodarzy, próbujących w nienajlepiej zamaskowany sposób go pouczyć przy jednoczesnym nie udzieleniu odpowiedzi na istotę jego słów.

- Skoro obaj wiecie, że Asako ma rację, co zrobilibyście by rozwiązać problem?
- Och to oczywiste - rzekł Yutaka, patrząc na Keiro z uśmiechem. Ten kiwnął głową ze zrozumieniem i dokończył - Przedmiot należy przenieść.
- W sekrecie - ciągnął Yutaka
- Oficjalnie wygłosić, że nic się nie stało, w typowo dumny sposób - dodał Keiro
- Wtedy maho będą tu nadal ciągnąć.
- A my będziemy ich łapać, jednego za drugim.
- A nawet jak któremuś się uda, to co zrobi?
- Nic, nie będzie nawet wiedział, gdzie podjąć trop.
- Pieczęć będzie bezpieczna.
- Najgroźniejsi i najśmielsi maho będą planować jak się dostać do pułapki.
- A tymczasem rzecz będzie poza ziemiami Isawa.


Uczniowie uśmiechnęli się do siebie, zaś mistrz rzekł, pozornie jakby dopiero zaczynając zastanawiać się nad ich słowami:

- Na pewno nie ma w tym jakiejś luki?

Yutaka już miał udzielić beztroskiej odpowiedzi, kiedy Keiro pokręcił głową, a od drzwi doszedł wszystkich donośny okrzyk:

- Czempion Feniksa!!

Wejście Burisagiego otrzeźwiło wszystkie, nawet najbardziej zapalone głowy. W ciszy, Shiba podchodził do zgromadzonych, aż stanął pomiędzy nimi i rzekł spokojnie, do jednego z niedawnych krzykaczy:

- Przykro mi z racji śmierci Isawa Samue-san, Isawa Kuretori-san. Mistrz Pustki przysyła swojego ucznia, by ten dopomógł w uroczystościach pogrzebowych.

Isawa Samue był jednym z pierwszych, którzy napotkali maho, kiedy ten był już przy celu swej wyprawy. Ich pojedynek był krótki, cichy, lecz rezultaty wstrząsające. Ciało Samue było straszliwie splugawione, słudzy bali się podejść do tego miejsca. Stary Isawa był też częściowo zamknięty w obsydianie. Ten pojedynek był iskrą szczęścia. Fakt, że Samue chciał coś sprawdzić przy przedmiocie był taką iskrą. Starzec odciągnął uwagę maho ku sobie, pozwalając, by jego yojimbo go zabił. Niestety, yojimbo również nie przeżył, ale co najważniejsze - nie przeżył maho i skradziony przezeń przedmiot został odzyskany parę kroków od oryginalnego miejsca spoczynku.

Mistrz Pustki miał tylko jednego ucznia. Jeden ishiken miał odpowiedni potencjał, był nim Isawa Ujina, o którym niektórzy zaczynali szeptać, że mógłby nadać się na następnego Mistrza Pustki.

Fakt, że Ujina został tu przysłany potwierdzał, co miało się stać dalej. Jak miano uporać się z tym obecnie skażonym miejscem.

- Minna-san - rzekł tymczasem Burisagi do wszystkich. - Co postanowiliście w sprawie pieczęci?
- To - chłodno odezwała się Ijina - wewnętrza sprawa rodu Isawa, Shiba.

Zebrani poruszyli się niespokojnie. Burisagi przez moment jedynie spojrzał na Tensai Wody, nim wreszcie rzekł:
- To dalece wykracza poza jedno pokolenie, jeden ród, czy nawet jeden Klan. W tej sprawie nie ma miejsca na jakiekolwiek animozje czy dumę, nawet jeśli tysiąc lat historii rodu mówi, że duma jest jak najbardziej słuszna i zasłużona. Tu jest miejsce jedynie na mądrość.

Przeniósłszy wzrok na pozostałych, Czempion Feniksa rzekł:
- Isawa, moja obecność tutaj nie jest przypadkowa. Powierzono Wam jedną z pieczęci i ukryliście ją. Skrytka jednak nie jest już bezpieczna, nie jest tajna. Równie dobrze moglibyście wystawić pieczęć na widoku. Rada Pięciu jest bardzo zaniepokojona tym incydentem. Mija przynajmniej czwarta godzina Waszych obrad. Jeśli nic nie postanowiliście, ogłoszę decyzję Rady.

Sala zamarła, po czym tu i tam rozległy się pełne niepokoju szepty. Zebranie to miało na celu podjąć decyzję podczas nieobecności Rady, która razem z Czempionem prowadziła obecnie na ziemiach Feniksa uroczystości ku czci kami założyciela klanu. Shiba Burisagi nie przybywał tutaj jedynie dla wysłuchania decyzji, wiedział też sporo o sprawie. Jego słowa wyraźnie też wskazywały, że czas się kończy - byłoby sporą nieudolnością wszystkich zebranych, jeśliby nie mogli przedstawić odpowiedniej decyzji. Oznaczałoby to, że podczas nieobecności Rady, nie potrafili rządzić.

- Jeśli można - śmiało odezwał się Nobuaki - moi uczniowie przed chwilą jeszcze obradowali nad całkiem śmiałym pomysłem. Keiro, Yutaka, powiedzcie to głośno.

- Hai - odrzekli unisono mężczyźni, po czym Yutaka kontynuował - Shiba-denka, Maskę należy oczyścić, zabezpieczyć, najlepiej magią Pustki, by upewnić się, że kansen w nią nasączone usną. Mogę to uczynić już teraz.
Spojrzał na Keiro, który dodał:
- Jest też stara magia Isawa, z czasów założycieli. Jeśli ją zbadać, możemy poznać znaczenie linii jakie nałożono na przedmiot. Naszą propozycją jest, by ze szczególną ostrożnością skopiować plugawy malunek, dociec jego znaczenia, następnie opracować kontrę, by go unieszkodliwić. Mogę pokierować tą sprawą.
Ponownie wzrokiem przekazano piłeczkę. Yutaka z lekkim uśmiechem rzekł:
- Oczywiście, zostanie ogłoszone, że wszystko jest na miejscu. Dumnie powiemy, że pokonaliśmy zagrożenie. Wieść się rozniesie. Wszystko to jednak...
Gestem wskazał Keiro, który rzucił:
- Będzie tylko przynętą, by psy wciąż próbowały wejść do Kyuden Isawa, kiedy maska będzie daleko.

Czempion Feniksa z aprobatą pokiwał głową:
- To brzmi bardzo dobrze - rzekł jedynie, po czym powiódł wzrokiem po pozostałych Isawa - Czy ktoś z zebranych uważa pomysł Keiro-san i Yutaka-san za nieodpowiedni? Czy są okoliczności, którymi jeszcze należałoby się zająć?

Jeden po drugim, Isawa wstawali, niemo wyrażając zgodę. Decyzja została podjęta w chwilę później, zaś obaj uczniowie natychmiast ruszyli wykonać swoje części propozycji.

* * *

Wieczorem tego dnia, zadowoleni świętowali w domu mistrza, pijąc sake, czekając na jego przyjście. Keiro rzucił dumnie, przycinając Yutace:
- Wymienił mnie pierwszego!
- Ha! To proste, szedł alfabetycznie*. Zawsze tak robią.

Zapadła cisza, aż zdziwiony Yutaka spojrzał na nagle spochmurniałą twarz Keiro.

- Daj spokój - dodał, nie pojmując - Przecież wiesz, że żartowałem.
- Hai - odrzekł Keiro, weselejąc z powrotem. - Oczywiście, że wiem.

------------------------------------------------
* tak, alfabetycznie. Nawet kanji mają swój porządek.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline