Biorący udział w przepychankach mężczyźni przewrócili się na ziemię. Z za pleców doszedł do ich uszu krzyk Alice: - Proszę natychmiast przestać! Co pan robi? Shane prawie nic nie widział, za chwilę jednak stał już na nogach. Usłyszał kroki i wiedział, że jest z nimi ktoś czwarty. - Natychmiast przestańcie walczyć! I proszę nie traktować Shane'a jak jakiegoś kryminalisty czy mordercy!
Po chwili także facet odezwał się: - Stójcie! Stony Strode, Kapitan II pułku Rengersów, stójcie! W galerii handlowej spotkałem przerażonego człowieka, twierdzącego że w tym metrze jest jakiś seryjny zabójca. Gość twierdzi że ma bezpieczną kryjówkę, a więc zbierzmy resztę i poczekajmy tam, później dacie upust swoim samczym popędom.
Nastała chwila milczenia, Shane w myślach obrzucał policjanta wyzwiskami. Zdawało się, że oczy chłopaka miały się już trochę lepiej.
Potem Stony jeszcze szybko dodał parę szczegółów do swojej opowieści i zaproponował, aby pójść po resztę towarzyszy na peron. - Dobra tylko trzymaj tego psa z daleka ode mnie – powiedział Taylor mrugając przy tym intensywnie – I czy ktoś, do chuja, może mi powiedzieć o co chodzi z tymi robalami? |