Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2011, 22:21   #86
Paradoks
 
Reputacja: 1 Paradoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodze
Wtedy to dotarli na miejsce, byli przed drzwiami prowadzącymi do pomieszczenia oznaczonego jako sekcja 4-1-1, a tak naprawdę będącego prawdopodobnie kajutą mieszkalną. Annika wyciągnęła tricoder medyczny i rozpoczęła skanowanie. Zdawała sobie sprawę, że przez drzwi, za wiele nie odczyta, ale warto było mieć jakiekolwiek wstępne informacje o tym co może znajdować się w środku. Skanowanie dało kilkanaście informacji, które w pierwszej chwili wprowadziły Annikę w zakłopotanie - życie było na pewno biologiczne i na pewno oparte na węglu, co więcej - form życia było kilkadziesiąt, ale... Kobieta spojrzała ponownie na wyniki - rośliny, to mogły być rośliny. To wydawało się jedynym sensownym rozwiązaniem dla tych wyników...
- Odczyty wskazują na jakąś roślinę - Annika poinformowała pozostałych o wyniku skanowania i swoich spostrzeżeniach. - Chyba nam nie zagraża. Wchodzimy? - spytała, spoglądając na zgromadzonych.
Ivar sprawdził wejście i z bronią pod ręką dał znać gestami rąk Darenowi i Ta’nar, że chce cichego zabezpieczenia pomieszczeń w sposób profesjonalny. Po wojskowemu. Potem, ruszyli we trójkę do środka, trzymając się ścian, zajmując pozycje i skanując teren. Annika trzymała się nieco z tyłu, z tricorderem medycznym w dłoni. Ivar kazał im zaczekać na pozycjach, po czym zapuścił się dalej.
Pomieszczenie było duże i cześciowo wykończone, ściany i podłogi były zrobione, jednak brakowało tam mebli. Wszystko wskazywało na to, że miała to być mesa lub coś podobnego i to raczej w wysokim standardzie... W pomieszczeniu znajdowało się kilka “ścian” z bambusa, które dzieliło pomieszczenie na mniejsze obszary.


Po dokładnym obejrzeniu pomieszczenia, Ivar nieco się rozluźnił.
- Czysto. - Wskazał lufą karabinu rośliny, wyraźnie żywe, pokrywające ściany pomieszczenia.- Chodziło o te zielsko?
Daren podszedł przyjrzeć się bliżej roślinom.
- Dekoracyjna odmiana bambusa, z rodzaju Phyllostachys - orzekł. - W sam raz do ogrodu w stylu japońskim.
- Tak, zgadza się - potwierdziła z uśmiechem Annika. Była zadowolona, gdy okazało się, że miała z Darenem coś więcej wspólnego. Podeszła bliżej i dokładniej przeskanowała roślinę. - To zwykła roślina. Pomieszczenie miało być zapewne mesą oficerską, a bambus miał pełnić rolę żywopłotu oddzielającego stoliki - powiedziała spokojnie przyglądając się wynikom skanowania i rzucając okiem na sama roślinę.
- Szukam mikrośladów biologicznych na powierzchni podłogi - zaraportował Daren. - Nie ma tu nic ciekawego; pojedyncze próbki. Zapewne należące do personelu stoczni.
- W takim razie sprawdźmy drugie pomieszczenie. - Ivar wskazał lufą karabinu drzwi.
Annika poczuła się jak zakładnik, któremu porywacz rozkazuje używając przy tym trzymanej w ręku broni. Nie mniej jednak nic nie powiedziała i zwinęła tricroder. Uspokoiła się trochę. Nieznana forma życia okazała się zupełnie niegroźna... może z drugą też nie będzie problemów.

***

Przed drzwiami do drugiego pomieszczenia, tym razem w sekcji 20-7-3, Daren wyciągnął tricorder.
- Jedna forma życia, nie porusza się, temperatura pokojowa, powolny metabolizm, najpewniej też fotosyntetyczny. Nie spodziewałbym się czegoś innego, niż kolejnej rośliny.
Ivar, a za nim pozostali, wkroczył do środka. Dostrzegłszy porozrzucane papiery, zaczął je przetrząsać w poszukiwaniu czegoś interesującego, tudzież ważnych informacji. Nie znalazł jednak niczego ciekawego.
Annika westchnęła. Skanując pomieszczenie zarówno za pomocą tricordera, jak i własnych oczu szukała nieznanej formy życia.
- Wszystko w porządku, dr Ryan? - Daren troskliwie spojrzał na lekarkę.
- Tak, w porządku - mruknęła z wyraźnym brakiem entuzjazmu w głosie. Upewniwszy się, ze nikt nie patrzy w ich stronę skinieniem głowy wskazała, odwróconego tyłem do nich Ivara i skrzywiła się nieznacznie.
Daren zmarszczył brwi, nierozumiejąc. Ona zaś zrozumiała jego niezrozumienie.
- A jak ty się czujesz? Przyjdź później do ambulatorium na kontrolę - powiedziała puszczając do niego oczko.
- Będę musiał - odparł Daren, pociarając skroń, jak gdyby doznawał bolesnej migreny. Zaraz potem podszedł do biurka z tricorderem w ręcę.
- Kawa ma temperaturę pokojową. Panie Bel’shir, mógłby pan sprawdzić rejestr replikatora? Może dowiemy się czegoś więcej o właścicielu tego pomieszczenia.
Dowódca sprawdził replikator. Szybko doszedł do wniosków:
- Był nieużywany albo ma wyczyszczony rejestr.
- Coś interesującego w papierach na stoliku? - Daren zapytał Ivara. - Na biurku tylko szkice i notatki.
- Nie - odpowiedział Ivar zgodnie z prawdą - Jakieś świstki i książka.
- Znalazłam formę życia. Jest niegroźna - oznajmiła Annika, stojąca obecnie tuż przed małym drzewkiem bonsai w doniczce.


- Zabiorę ją do ambulatorium na badania - dodała, podnosząc ją z miejsca. Przyjrzała się okładce książki, ciekawa co też znalazł Romulanin. Okazała się być beletrystyką, ewidentnie niezwiązana z pracą.
Tymczasem Daren zabrał się za skan mikrośladów biologicznych na powierzchni stołu.
- Jest. DNA, ludzkie. Pani doktor, mogłaby pani - pokazał Annica tricorder. - Podwójny chromosom X. Pobierzmy próbki do pełnej resekwencji w ambulatorium. Dowiemy się czegoś więcej o tej kobiecie.
- Jeśli to wszystko - odezwał się Ivar - to zabierajmy się stąd. Hangar czeka.
Daren schował zebrane próbki do swojej torby i skinął Ivarowi głową. Annika była gotowa tak jak stała i nikt nie musiał na nią czekać.
 
Paradoks jest offline