Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2011, 11:17   #47
Kirholm
 
Kirholm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skał
Jack przewróciwszy Taylora na ziemię poczuł, że dookoła krąży ferajna karaluchów. Nie były to zbytnio komfortowe warunki do walki, aczkolwiek nie mogły powstrzymać rozjuszonych kogutków. Shane był oślepiony gazem łzawiącym więc niewiele mógł uczynić. Przysiadłszy na nim McCain energicznym ruchem dobył spluwy i chlasnął nią murzyna po łuku brwiowym, następnie wycelował weń i krzyknął:

- Nie ruszać się! Zaraz wszystko się wyjaśni, nie ma sensu by padały trupy! - policjant dobył kajdanek i skuł nimi mężczyznę. Nie zamierzał go zabijać, jedynie wyjaśnić spraw kilka, lecz nie zamierzał by głupi czarnuch śmiał stawiać mu opór. Raz już go schwytał. Pora była rozwiać wszelkie wątpliwości.

Postanowił więc zabrać Shane'a do pokoju ochrony i przesłuchać raz jeszcze. Wolał mieć pewność, że złodziejaszek nie ma nic wspólnego z tym co się tutaj dzieje, w innym wypadku nigdy by sobie tego nie wybaczył.

- Stójcie! Stony Strode, Kapitan II pułku Rengersów, stójcie! W galerii handlowej spotkałem przerażonego człowieka, twierdzącego że w tym metrze jest jakiś seryjny zabójca. Gość twierdzi że ma bezpieczną kryjówkę, a więc zbierzmy resztę i poczekajmy tam, później dacie upust swoim samczym popędom.

Usłyszawszy te słowa od wojskowego, poczuł że faktycznie chyba będzie zmuszony uwolnić Taylora po krótkiej gawędzie...
 

Ostatnio edytowane przez Kirholm : 15-08-2011 o 11:20.
Kirholm jest offline