Patrick rzucił się w otchłań czanego tunelu, aby ratować chłopca. Wielkie, czerwone ślepia lśniły wśród ciemności. Bał się spotkać stwora, do którego należały krwiste oczy. Był tak przerażony, że na sekudę przymnkął powieki. Kiedy ponownie je otworzył, cienia nie było. Tylko chłopiec, który wtulił się w jego ramiona i poprosił:
- Zabije pan potwora?
Po chwili i on zniknął, pozostawiająć Patricka samego w mrocznym tunelu. Z oddali dochodziły odgłosy biegnącego w jego kierunku Cassiego.
- Nie pozwolę, aby pierdolony stwór igrał z moją przeszłością - powiedział do siebie, zacisnął pięści i pobiegł spowrotem w stronę peronu.
__________________ "A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"
Ostatnio edytowane przez vigo : 15-08-2011 o 14:46.
|