Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2011, 09:31   #28
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Mark Stanley
Stanley wiedział, że ich jedyną nadzieją w obecnej sytuacji jest jak najczęstsze i najsprawniejsze lawirowanie w ciasnych uliczkach. Tylko takie zachowanie dawało im jakiś cień szansy na wyjście cało z pojedynku z AV-ką Arasaki. Najmniejszy fragment otwartego terenu dawał przewagę tym w powietrzu i przede wszystkim narażał ich na ostrzał. Mark wiedział, że nawet kuloodporne i wzmocnione karoserie nie są niezniszczalne. Kolejne uliczki, kolejne ostro wzięte zakręty i wydało się, że AV-aka zniknęła z ich pola widzenia. Stanley zauważył, że za następną przecznicą zaczyna się chiński targ rybny. W tamtych okolicach na pewno będzie jakaś wiata pod którą będą mogli się skryć, choć na kilka minut, by spokojnie omówić co dalej zamierzają robić.


John "Analog" Spencer
Wyglądało na to, że Spencer podjął dobrą decyzję. Gość, który siadł za kierownicą był w tym całkiem niezły. Nawet mimo krążącego w żyłach dopalacza radził sobie świetnie. Kamera w oku rejestrowała ich ucieczkę cały czas. Po kilku manewrach Analog stwierdził, że najwyraźniej zgubili AV-akę. Samochód kierował się w stronę chińskiego targu rybnego. Spencer miał nadzieję, że nie ma w okolicy jakiegoś booster gangu triad. Kolejne kłopoty tej nocy nie były im wcale potrzebne. Kątem oka obserwował nomada, który wsunął złoty czip w gniazdo za uchem i ze skupieniem najwyraźniej słuchał zapisanej wiadomości.


Mark Stanley, John "Analog" Spencer
Samochód zatrzymał się pod metalową wiatą, chroniącą sprzedających przed deszczem, który w Night City był aż nad to częsty. Stanley zgasił silnik i światła i spojrzał wymownie na nomada.
Ten dopiero co skończył odsłuchiwać wiadomość od Unitry.
- Dobra - rzekł w końcu długowłosy - Unitra chce się z nami spotkać osobiście. I to najlepiej jeszcze dziś wieczorem. Spodziewała się, że na spotkaniu pojawią się jacyś korporacyjni. Jak powiedziała mamy się ich pozbyć. Sam nie wiem, co dokładnie rozumie pod tym pojęciem, ale tak powiedziała. Nie wiem, jak wy ale ja nie zamierzam wdawać się w walkę z solosami Arasaki. Wydaje mi się, że wystarczy jak ich po prostu zgubimy. Znam tu nie daleko niezłą melinę. Zostawimy tam to cacko, a na spotkanie pojedziemy czymś mniej rzucającym się w oczy. Co wy na to?

Spencer z uwagą słuchał słów nomada, ale cały czas uważnie obserwował okolicę. Czujność się opłaciła. To on pierwszy zobaczył trzech mężczyzn idących w ich stronę. Wyglądali, jak sumickie wersje robocopa. Okuci w chromowane pancerze, otyli, niscy mężczyźni z widocznymi na całym ciele wszczepami. Przerobione stawy, egzoszkielety i na pewno kilka rodzajów broni ukrytych w zmyślnie zaprojektowanych kieszeniach.
Spencer wiedział, że na pewno nie idą w ich stronę, by zapytać która godzina, czy którędy do centrum. Tacy ludzie przede wszystkim działają, a później myślą. Jeżeli w ogóle kiedykolwiek myślą. Ich lśniący samochód działał jak lep na te chromowane, tłuste muchy.
 

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 16-08-2011 o 11:35.
Pinhead jest offline