Patrick biegł przez chwilę. Próbował zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Sterówka, która wyglądała, jak jego pokój z dzieciństwa. Samotny chłopiec, który biega nocą w tunelach metra. I te czerwone ślepia, które z pewnością należą do jakiegoś stwora. Przerażające krzyki dobiegające z peronu. - Co to wszystko znaczy?
Zwolnił, kiedy usłyszał zbliżającego się Latynosa. Spuścił wzrok i w ciągłym szoku wyrecytował: - Muszę zabić potwora.
Ze spuszczoną głową przeszedł obok Cassiego nie reagując na jego obecność.
Wtem usłyszał głos mężczyzny dobiegający z oddali. Był to jęk pełen bólu. Podniósł głowę, odwrócił się i spojrzał na Latynosa. - Chodźmy - powiedział i zaczął biec w stronę cierpiącego mężczyzny.
__________________ "A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera" |