Zabawa plebsu; pij, grzmoć po mordzie i idź dupczyć… Emerlin westchnęła rozsiadając się wygodniej przy stoliku, poprawiła kapelusz, by dokładniej ukrywał płomiennorude włosy, jej znak rozpoznawczy
- Karczmarzu, piwa… tylko w czystym kuflu jeśli łaska – podniosła rękę i zawołała do mężczyzny, w takich lokalach należy wtopić się w tłum, każda jednostka wystająca z szeregu lubi być wplątywana do zamieszek i to zwykle od niej zaczynają się bójki, złota zasada plebsu…
Popijając spokojnie piwo, sącząc je powoli i bawiąc się kuflem wsłuchiwała się w rozmowy prowadzone dookoła niej, reagowała na najmniejszy szmer starając się wyłowić coś, co ją zainteresuje, co pozwoli jej być może odnaleźć kolejne poszlaki .
__________________ "Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski |