Ray zbliżył się do barierek, podobnie jak inni pasażerowie. "Psychologia tłumu"
Tak, rozpoznał gnoja, to był on, ta włoska dupa wołowa. Otaczali go gliniarze.
-A niech robią co chcą, nie chcę się już w nic pakowąc - mruknął pod nosem, dodatkowo ukląkł o powoli ponownie zawiązał but, Gdy Policjanci z tym Makaroniarzem przeszli za nim, zaczęto wkońcu puszczac korytarzem do właściwego samolotu. Szybkie pokazanie i biletu i po chwili siedział juz w fotelu. Nie miał czegoś takiego jak bagaż podręczny, torba trafiła do luku bagażowego. "Późno go złapali, ale w sumie dzięki opieszałości i niekompetencji smerfów ja jestem wolny"
Tak, to było samolubne, Ray tylko się uśmiechnął.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |