Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2011, 22:32   #20
Eleywan
 
Eleywan's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znany
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=AmNfVqS2d7k[/MEDIA]




Ordeal. Sala Ceremonialna.





Ben dyszał jeszcze ci??ko po jego walce. Z dumą patrzył na unoszący się nad nim bardzo bogato zdobiony rytualny miecz. To wszystko działo się tak szybko. Dwa tygodnie temu przyjęto go do Zgromadzenia. Kilka dni potem kapitan gwardii mistrza Exesteina, Taurus wyraził chęć szkolenia go, gdyż jak powiedział "Chłopcze masz potencjał". Rownież posługiwał się glewią. Kolejnym szokiem jaki doznał był termin na jaki wyznaczono probe, czyli właśnie dzień dzisiejszy. Ale większość kandydatów czeka po kilka lat. Benjamin był bardzo z siebie zadowolony. Jeszcze młody, taki niepewny kilkanaście dni temu wyruszył w nie znane, zafascynowany potęgą zgromadzenia. A teraz się stało ma zostać jego rycerzem!.
-Powstań rycerzu Benjaminie Drake'u! -Słowa Exesteina rozeszły się po sali, następnie było słychać salwę hukowych pocisków magicznych. Kilka dobrych godzin trwała uczta na jego cześć. Skończyła się blisko północy gdyż jutro mieli wyruszać, na wielką bitwę do Stonebridge.

Następnego dnia dostał swój nowy rynsztunek czarną zbroje, standardową dla Zgromadzenia oraz swoją zmodyfikowaną glewie. Była teraz czarna jak noc i z wypisanymi runami.
Wypalona została mu także pieczęć umożliwiająca władanie magią, posiadał obecnie również magiczną księgę.


Pod jego komendę dostały się dwa oddziały piechoty. Dla nich był teraz kapitanem. Nigdy nie dowodził taką armią. No , ale zawsze jest ten pierwszy raz.

Chwilę potem stali na polu bitwy mierzyli wzrokiem oddziały Gabryjelitow.
W tem stało się coś bardzo nie oczekiwanego. Ba parę chwil było gorsze od jakiegokolwiek koszmaru jaki Ci młodzi chłopcy mogli sobie wyśnić. Niebo nagle stało się czarne.. czarniejsze niż noc. A im ukazała się postać skrzydlata. Trzymała wielgachną kosę w dłoniach przybrana w czarny płaszcz uchylający kawałek kruczej zbroi. Siedziała na kościanym tronie, jego twarz zdobił uśmieszek. Ważniejsze osoby z obu armii poczęły się natychmiastowo przenosić pozostawiając na pastę swoich poddanych w tym Drake'a. Chłopak był zdezorientowany. Obie Armie poczęły nacierać na nieznajomego. Ten tylko machnął kosą i ludzie polecieli na ziemie jak siano pod sierpem rolnika. Chorobliwy śmiech rozległ się po okolicy.
Anioł co chwilę powtarzał "-Jam pan życia i pan śmierci. Przyprowadźcie mi tu Azraela!". Okrutnik bawił się we wnętrznościach umarłych swym orężem. Pole bitwy zasypały kule czarnego ognia smażąc tych którzy jeszcze umierali po śmiercionośnym ciosie, lub też zabijał tych jeszcze nienaruszonych. Ben'a przygniótł któryś z jego podopiecznych, chłopak być może ze strachu, czy też z braku tlenu zemdlał.

Gdy się ocknął prawdopodobnie było po wszystkim. Wygrzebał się z pod sterty zwłok. Gdy się rozejrzał mało nie zwymiotował. Tyle śmierci w jednym miejscu! Na dodatek wszędzie było czuć jej woń, wymieszaną ze smrodem gnilnym i spalonych ciał. Dziesiątki tysięcy poległych z jednej ręki.
Oczywiście Ci najpotężniejsi uciekli. Zginęły zwykłe pionki.


Benjamin w oddali zobaczył biegnące kilka osób. Prawdopodobnie trzech mężczyzn i dwie kobiety. Cóż zawsze może ich spytać. Może oni będą mieć większe rozeznanie w sprawie. Ale to już jego decyzja.

Azrael, Darica, Barutz, Aerithe, Sairus po kilku minutach dobiegli do podniszczonego domu.





Elfka wbiegła pierwsza a reszta za nią. Sprowadziła drużynę do piwnicy, gdzie na skromnym łożu leżał chłopak w wieku dojrzewania. Całkiem niski, blondyn o średniej długości lekko falujących włosach. Był nieprzytomny a jego ciało paliła mocna gorączka. Azrael zbladł. Stan chłopaka był krytyczny, drużyna nie miała wiele czasu trzeba było działać. Darica wyczuła bardzo silną energię magiczną akumulowaną w ciele chłopaka która z każdą sekundą się powiększała. Kobieta czytała kiedyś o kryształach "pojemnikach" gdy ich pojemność się przepełniła następowała potężna eksplozja. Jednak nawet w księgach nie czytała o podobnym naczyniu. Miecz Sairusa począł gwałtownie jarzyć, z pewnością nie uszło to uwadze wilkołaka. Tylko co on z tym pocznie? Z kolei nasz nekromanta dostrzegł na ostrzu "Czarnego Wilka" runę rodziny Nocturnal, tej samej za której przywódctwem działa krąg magów śmierci.



Upadły Bóg, wraz ze swoją "małą armią stanął u wrót Albionu" w oddali widział biegnących towarzyszy, jak wchodzą do jakiejś ruiny. Po środku pola stał jakiś chłopak prawdopodobnie członek zgromadzenia sądząc po rynsztunku.
 
Eleywan jest offline