Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2011, 17:25   #29
Koening
 
Reputacja: 1 Koening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodze
Wiedźmin pobiegł w stronę dochodzących dźwięków walki . Nagle zatrzymał się wpatrując się najpierw w Brega zaciekawiony dlaczego stoimy , a później w stwora przed nimi .


Zapytany przez ćwierćelfa o to czym lub kim jest postać z wyraźnie widocznym ogonem Galen spokojnie odwrócił się na chwilkę pokazując by zachować absolutną ciszę . Nie trzeba było zatem tłumaczyć , że wiedźmin na razie nie miał pojęcia co stoi przed nimi Następnie zmienił pozycję na lekko przygarbioną i gotową do ataku w każdej chwili .


Miecz trzymany przez łowcę potworów zmienił także swoje położenie . Był lekko ukryty zza pleców . To doskonale urywało wyciągniętą broń . Z daleka osoba patrząca na zbliżającą się postać nie była w stanie dostrzec wyciągniętego ostrza .


Wiedźmin dotarł do dwustu metrów odległości od celu . Mutant na chwilę wyostrzył wzrok . Zgarbiona postać na pewno nie była człowiekiem co potwierdzało tylko poprzednie podejrzenia . Lekkie ale jednostajne drgania medalionu potwierdzały tylko tezę. Przed nimi stał potwór. Stwór nie miał szyi , za to na nogach miał wysokie buty sięgające mu niemal do kolan ! . Galen zadał sobie pytanie jaki ze znanych mu potworów nosił ludzkie ubrania . W milczeniu machnął do towarzyszy by zbliżyli się do niego . Gdy wiedźmin przyjrzał się dokładniej zobaczył na ogonie stwora gadzie łuski . Już nie miał wątpliwości a sam fakt ,że nie wpadł na to wcześniej lekko go rozdrażnił .


-Vodyanoi -syknął na tyle cicho by być pewnym , że stwór nie wykrył ich obecności a jednocześnie na tyle głośno by towarzysze usłyszeli jego odkrycie .


Kiedy towarzysze byli już tuż obok wiedźmina Galen przyjrzał się zachowaniu stwora by opisać to o co prosił go o ile dobrze pamiętał ze spotkania z magiem Teddevelien.

- Przygląda się temu zgiełkowi po drugiej stronie jeziora-dodał cicho .

- Najwyraźniej tam już toczy się walka z potworami -pokazał ręką na bitewny zgiełk.

-Postaram się go cicho załatwić -powiedział spoglądając na potwora , po czym położył się na brzuchu i zaczął mozolnie się czołgać w stronę stwora .
-Czekajcie w pogotowiu w razie czego -urwał kończąc ten i tak niebezpiecznie długi monolog .


Galen mozolnie zbliżał się do ryboluda . Kiedy odległość zmniejszyła się o kolejne pięćdziesiąt metrów kątem oka mutant dostrzegł ciało leżące obok potwora. Owinięte było płaszczem . Obok leżał kij . Vodyanoi był nie uzbrojony . Zdziwiło to lekko wiedźmina który poprzedniej nocy walczył o życie w starciu z setką uzbrojonych i niebezpiecznych Vodyanoi .


Wiedźmin chciał się zbliżyć na kolejne trzydzieści metrów jednak nie dążył ponieważ stwór nagle odwrócił się w jego stronę . Galen przywarł mocno do ziemi mając nadzieję , że potwór go nie zobaczył .


Vodyanoi zaczął się kręcić w różne strony . W pewnym momencie wrócił się by sięgnąć w stronę owiniętego ciała . Ku wielkiemu zaskoczeniu Galena rybolud zaczął się ubierać w szmaty . Mutanta zaczęły ogarniać wątpliwości .


A co jeżeli stwór jest zaklętym człowiekiem , albo nie jest on taki zły jak reszta ....

Z opowiadań w Siedliszczu wiedźmin słyszał wielokrotnie o potworach zaklętych lub nie groźnych . Wiele razy opowiadano mu też o trudnych decyzjach moralnych . O pytaniach czy zabić czy zaryzykować i podejść . Teraz rozumiał ten dylemat . Postanowił zaryzykować .


Wiedźmin wstał starając się ukryć jakąkolwiek agresję .Jeżeli wcześniej Vodyanoi nie wyczuł czyjejś obecności to teraz nie było ku temu żadnych wątpliwości . Gdy tylko ujrzał łowcę potworów natychmiast zaczął uciekać .

-Nie możemy mu dać uciec -krzyknął Galen po czym wstał i w biegu ruszył za stworem . Ułatwiając sobie pościg wiedźmin zgiął palce w geście i rzucił Aardem w stronę ryboluda .

Stwór wywalił się z bulgotem . Mutant podbiegł szybko przygwoździł potwora kolanem trzymając jednocześnie za ręce by nie odczuć jego szponów na swoim ciele .

- Biegnijcie , długo go tak nie utrzymam - krzyknął do towarzyszy .
- Trzeba go związać . !


Gdy tylko stwór został związany Galen z ulgą mógł wstać . Zapytany o to czy zna wspólną mowę Vodyanoi zaczął bulgotać w nieznanym wiedźminowi języku .

-Przydał by się tłumacz-mruknął lekko zawiedziony . Po czym zwrócił się do towarzyszy.

-Ten rybolud może mieć informacje dotyczące korzeni konfliktu , a także o tym skąd się tutaj wzięli i jak się przemieszczają . My tego z niego nie wyciągniemy ale czarodziej to co innego . Trzeba go zaprowadzić do Latockiego . Z drugiej strony tamci -tutaj łowca potworów wskazał w kierunku skąd dochodził zgiełk potyczki - potrzebują pomocy .
- Jeden z nas musi zaprowadzić to ścierwo z powrotem do Rajczewa . Jacyś chętni ? - zapytał z drwiną w głosie .


Ćwierćelf natychmiast odmówił zaprowadzenia Vodyanoi . Bardziej od wykonania zlecenia zależało mu na życiu pobratymców . Decyzja należała do wiedźminów . Galen był pewny , że w ten sposób można dowiedzieć się wszystkiego czego potrzebował nie musząc się użerać z wieśniakami mieszkającymi w okolicy . Dlatego też jeżeli Brego też by odmówił zaprowadzenia stwora do Latockiego Galen postanowił , że sam to zrobi . Czekał już tylko na decyzję kolegi .
 
Koening jest offline