Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2011, 01:04   #64
Tailong
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly wesoła i szczęśliwa spogląda na każdego w drużynie po kolei. Rozdając przy tym uśmiechy. Uwielbiała początek lata bardzo lubiła grzać swoją twarz na słońcu. Co jakieś kilka kroków podchodziła to raz do jednej strony przyjrzeć się widokom to raz do drugiej. Obserwowała dość uważnie otoczenie. Nie wiedziała czego szuka ,czy przez takie obserwowanie w ogóle czegoś szuka. Po jakimś dłuższym czasie podeszła jednak do Sylviusa bo zauważyła że jemu się nie podoba zbytnio te jej bieganie. Szturchnęła go lekko i zapytała.
- Sylviusie wybacz ,że zapytam czy ty lubisz czerwone wino?
Sylvius zbył emily milczeniem.
-Wesz ,że milczenie oznacza że lubisz. - Emilly uśmiechnęła się do Sylviusa i starała się ciągnąć rozmowę dalej.
- Powiedz mi ,a masz jakieś ulubione swoje potrawy? Lub może czegoś nie możesz jeść?
Sylvius nadal milczał. Emilly nie była pewna czy dalej kontynuować rozmowę i nagle coś usłyszała stanęła jak w ryta. Szarpnęła Sylviusa i zapytała nasłuchując.
- Słyszysz dzwoneczek i beczenie kozy gdzieś w pobliżu?
Mężczyzna szarpnął mocno ręką, - odczep się karle !
- Wolę być karłem niż sztywnym nudziarzem jak ty.- wystawiwszy język Sylviusovi Emilly czmychnęła nagle w pobliskie pole po prawej stronie drogi i zaczęła szukać kozy którą coraz lepiej słyszała. Nie musiała długo szukać. Okazało się ,że mała jeszcze koza zabłądziła kawałek od drogi i leżąc na trawie prawdopodobnie zmęczona nawoływała swoją mamę. Emilly wzięła zwierze na ręce i pogłaskała za uszkiem maleństwo. Jak dla haflinga te maleństwo było dość spore jednak Emilly mocno złapała zwierzątko i pewnie i zaczęła rozglądać się za najbliższymi kozami. Nie musiała jednak zbytnio szukać. Kawałek za całą drużyną szedł staruszek który prowadził kozę większą i starszą nieco ,ale je ubarwienie białe w czarne plamy było takie same jak od maleństwa. Emi krzyknęła do drużyny że zaraz wróci i pobiegła do staruszka. Oddała mu małe zwierzątko a ten uszczęśliwiony podziękował Emi skłonił się nisko w jej stronę i wraz ze zwierzętami wrócił na swoje miejsce machając przy tym dziewczynie. Emilly szczęśliwa wróciła do drużyny z nieco małą zadyszką.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline