Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2011, 18:24   #40
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Z wyczekiwaniem, może i chciwością w oczach, grupa zerkała na Adriana otwierającego skrzynię z symbolem Demogorgona na wieku. Nikt nie bał się, a nawet nie pomyślał, o konsekwencjach jakie może wywołać takie świętokradztwo, a w efekcie nikt nie zatrzymał zabójcę póki nie było już za późno. Ignorancja jednak czasami bywa błogosławieństwem, bo żadnych konsekwencji nie było. Skrzynia otworzyła się z piskiem nienaoliwionych nawiasów. Zatęchłe powietrze ulotniło się z wewnątrz, lekko mrużąc oczy Adriana.

W środku znajdywały się prawdziwe skarby emanujące magiczną mocą. Na samej górze leżał owinięty czerwonym płótnem sztylet. Po zdjęciu płótna ukazała się misterna robota jaką włożył rzemieślnik w jego stworzenie. Liczne symbole i znaki zdobiły zakrwawione, kamienne ostrze, najwidoczniej kultyści Demogorgona uważali że krew dodaje mu to urody, rękojeść owinięta była fioletową skórą, natomiast spód rękojeści zdobił fioletowy klejnot. W środku klejnotu co parę minut widać było ruch, być może pulsujące magiczne energie, być może dusze poświęconych ku czci Demogorgona.

Obok sztyletu leżało berło promieniujące odpychającą mocą. Choć konstrukcja berła składająca się z połączonych w mistyczną strukturę żelaznych prętów nie wydawała się być zbyt trwała to jego funkcją nie było walenie po głowach, berło działało znacznie subtelniej. Czerwony klejnot pośrodku berła pulsował piekielną energię, a jego dotyk wywoływał gęsią skórkę na całym ciele – dla tych którzy nie przysięgli służyć bytom poza zrozumieniem śmiertelników. W rękach czarnoksiężnika klejnot napełniał go dodatkową mocą i wzmacniał jego klątwy.

Kolejnym niezwykłym przedmiotem, który się znajdował w skrzyni była magiczna kula, która bardziej przypominała ogromne czerwone oko z czarną pustką zamiast źrenicy. Kula zdawała się śledzić każdy ruch zgromadzonych, kiedy ktoś poruszył się w lewo, ona zdawała się patrzeć w jego stronę. Dopiero po chwili zrozumieliście, że to tylko taka sztuczka – z którejkolwiek strony się nie spojrzy na kulę ma się wrażenie, że na niego patrzy. Jednak moc kuli nie była sztuczką, pozwalała ona korzystać z magii na większą odległość niż normalnie było to możliwe.

To wszystko spoczywało na śnieżono białej szacie z kapturem, na którym znajdował się symbol oka i drzewa. Nie było na niej ani kropli krwi, więc ciężko było powiedzieć czy rzeczywiście używali jej kultyści Demogorgona. Nie mniej magia szaty była potężna i pozwalała w razie niebezpieczeństwa uciec przed atakującym i uleczyć rany.

Choć skrzynia wydawała się już pusta, Adrian zauważył jakieś linie biegnące wzdłuż brzegów ścian. Używając sztyletu jak dźwigni uniósł spód skrzyni ukazując małą skrytkę, wewnątrz niej duży żelazny klucz. Nie było tam żadnej notatki, ani instrukcji, ale główka klucza przypominała figurę wieży z gry zwanej szachami, grywanej przez lordów i damy.

Przez resztę godziny grupa odpoczywała i ewentualnie pomagała przy tłumaczeniu, które szło całkiem dobrze, choć nie wszystko udało się przetłumaczyć, część tekstu była po prostu zbyt skomplikowana.

To co udało się odczytać wprawiło grupę w sporą zadumę:

Wszystko w multiwersum zdarza się trzy razy
i wedle tej zasady wam też się zdarzy
Trzy próby przejść musicie
Wy którzy skarby tutaj tropicie
Pierwsza próba ogniem zmarłych was poparzy
Aż oddech morza swoim błogosławieństwem was obdarzy
Druga napoi krwią spragnionych słowa
Aż odpowiedź na ich rozterki będzie gotowa
Trzecia próba zawiedzie was ku wieży
I tam ze straszliwym wyborem was zmierzy.

Pierwszą próbę przeszliście, wygląda na to, że pozostały jeszcze tylko dwie… tylko po co ktoś zapisał to w księdze przed ołtarzem Demogorgona, księdze chronionej magią posągu demona? Tabor przyglądał się z boku, w skupieniu słuchają i wykrzywiając z dezaprobatą twarz.

-Nie podoba mi się ta ostatnia próba… w sumie żadna z nich mi się nie podoba… – westchnął, domyślając się decyzji, które zaraz zapadną.
 
Qumi jest offline